Trwa ładowanie...
fragment
24-01-2012 14:22

Bóg mordu

Bóg morduŹródło: Inne
d1ep3a0
d1ep3a0

Osoby:
Véronique Houllié
Michel Houllié
Annette Reille
Alain Reille
wszyscy w wieku czterdziestu–pięćdziesięciu lat

Salon. Bez realizmu. Bez zbędnych rekwizytów. Państwo Houllié i państwo Reille siedzą naprzeciw siebie. Od razu powinno być jasne, że jesteśmy u państwa Houllié, a obie pary dopiero się poznały.
Pośrodku niski stolik. Na nim książki i albumy poświęcone sztuce. W wazonach dwa duże bukiety tulipanów.

Atmosfera poważna, przepojona serdecznością i tolerancją.

Véronique A więc nasze oświadczenie…
Państwo napiszą swoje…
„W dniu trzeciego listopada,
o godzinie siedemnastej trzydzieści,
na skwerze Dunanta, po słownej
sprzeczce Frédéric Reille, lat jedenaście,
uzbrojony w kij, uderzył w twarz
naszego syna Daniela Houllié.
Następstwem tego czynu, poza
obrzękiem górnej wargi, było złamanie
dwóch jedynek z uszkodzeniem
nerwu jedynki prawej”.

d1ep3a0

Alain Uzbrojony?

Véronique Uzbrojony. Nie podoba się
panu „uzbrojony”? To co dajemy, Michel:
wyposażony, zaopatrzony… wyposażony
w kij, tak będzie dobrze?

Alain Wyposażony, tak.

Michel Wyposażony w kij.

Véronique (poprawia) Wyposażony. To
naprawdę ironia losu, bo skwer Dunanta
uważaliśmy zawsze za oazę spokoju
w przeciwieństwie do parku Montsouris.

Michel To prawda. Zawsze mówiliśmy:
park Montsouris nie, skwer Dunanta tak.

d1ep3a0

Véronique No właśnie. W każdym razie
dziękujemy, że zechcieli państwo przyjść.
Tak jest dużo lepiej, niż gdybyśmy dali się
ponieść emocjom.

Annette To my państwu dziękujemy.
To my.

Véronique Nie chodzi o to, żeby sobie
dziękować. Na szczęście istnieją jeszcze
pewne normy współżycia z ludźmi.

Alain Których nasze dzieci najwyraźniej
sobie nie przyswoiły. To znaczy Frédéric!

Annette Tak, nasz syn…! A co się
stanie z zębem, którego nerw został
uszkodzony…?

d1ep3a0

Véronique Na razie nic nie wiadomo.
Lekarze nie postawili ostatecznej
diagnozy. Zdaje się, że nerw
nie jest obnażony w całości.

Michel Obnażone jest tylko jedno
miejsce.

Véronique Tak. Część jest obnażona,
a część jeszcze zakryta.
Dlatego na razie nie będziemy go
dewitalizować.

Michel Staramy się dać zębowi szansę.

Véronique Lepiej byłoby uniknąć leczenia
kanałowego.

Annette Tak…

Véronique Przez pewien czas będzie
poddany obserwacji, bo może nerw się
zregeneruje.

d1ep3a0

Michel Na razie Daniel będzie miał
korony czasowe.

Véronique Tak czy inaczej nie można
zrobić stałych koron, dopóki nie skończy
osiemnastu lat.

Michel Właśnie.

Véronique Ceramiczne korony robi się,
dopiero kiedy dziecko przestaje rosnąć.

Annette Oczywiście. Mam nadzieję…
mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.

Véronique Miejmy nadzieję.

Chwila ciszy.

Annette Jakie piękne tulipany.

Véronique Od kwiaciarza z targu na
Mouton-Duvernet. Wie pani, tego na
samym końcu.

d1ep3a0

Annette Ach, tak!

Véronique Co rano ma dostawy prosto
z Holandii, dziesięć euro za pięćdziesiąt
sztuk.

Annette Aha!

Véronique Kojarzy pani, ten na samym
końcu.

Annette Tak, tak.

Véronique A wie pani, że on nie chciał
nam powiedzieć, że to Frédéric.

Michel Fakt, nie chciał.

Véronique To było niesamowite:
dziecko bez twarzy, z wybitymi
zębami, które nie chce nic
powiedzieć.

Annette Mogę sobie wyobrazić.

Michel Nie chciał powiedzieć,
żeby nie wyjść przed kolegami
na skarżypytę. Nie oszukujmy się,
Véronique, to nie była tylko
brawura.

d1ep3a0

Véronique Tyle że brawura też się liczy.

Annette Oczywiście… A więc jak… to
znaczy, jak się państwo dowiedzieli, że to
Frédéric…?

Véronique Wytłumaczyliśmy Danielowi,
że kryjąc tego chłopca, robi mu
niedźwiedzią przysługę.

Michel Powiedzieliśmy, że jeśli chłopiec
będzie myślał, że może bezkarnie bić
innych, nie będzie miał powodu, żeby
przestać to robić.

Véronique Powiedzieliśmy też, że
gdybyśmy byli rodzicami tego chłopca, na
pewno chcielibyśmy o tym wiedzieć.

Annette Oczywiście.

Alain Tak… (wibruje jego telefon
komórkowy) Przepraszam… (odchodzi na
bok; w trakcie rozmowy wyciąga z kieszeni
gazetę) Tak, Maurice, dziękuję, że pan
dzwoni. A więc w dzisiejszym „Les
Echos”, przeczytam panu: „Według
badań, których wyniki opublikowało
brytyjskie czasopismo «Lancet», a wczoraj
przedrukował «Financial Times», dwóch
australijskich uczonych ujawniło uboczne
skutki stosowania antrilu, leku przeciw
nadciśnieniu produkowanego przez
Verenz-Pharma, takie jak pogorszenie
słuchu, a nawet ataksja”. Kto u was
jest odpowiedzialny za media? Tak, to
bardzo kłopotliwe… Nie, nie, bardziej
niepokoi mnie walne zgromadzenie, za
dwa tygodnie macie walne zgromadzenie.
Utworzyliście rezerwę na roszczenia
sporne…? Dobrze… Aha, proszę spytać,
czy były inne przedruki… Do usłyszenia.
(rozłącza się) Przepraszam.

Michel Pan jest…

Alain Adwokatem.

Annette A pan?

Michel Ja prowadzę hurtownię artykułów
gospodarstwa domowego, a Véronique
jest pisarką i pracuje na pół etatu
w księgarni artystyczno-historycznej.

Annette Pisarką?

Véronique Brałam udział w pracach
nad zbiorową publikacją poświęconą
cywilizacji sabejskiej w świetle wykopalisk
wznowionych po zakończeniu konfliktu
między Etiopią a Erytreą. A w styczniu
wyjdzie moja książka o tragedii
w Darfurze.

Annette Specjalizuje się pani w sprawach
afrykańskich.

Véronique Interesuje mnie ten rejon świata.

Annette Macie państwo więcej dzieci?

Véronique Daniel ma dziewięcioletnią
siostrę, Camille. Która jest obrażona
na swojego ojca za to, że dzisiaj w nocy
wyrzucił chomika.

Annette Wyrzucił pan chomika?

Michel Tak. Ten chomik okropnie
hałasował po nocach. To stworzenia,
które sypiają w dzień. Daniel cierpiał,
te hałasy go wykańczały. Ja, prawdę
mówiąc, już od dawna miałem ochotę
pozbyć się tego chomika, aż wreszcie
powiedziałem dość!, wziąłem go
i wypuściłem na ulicę. Sądziłem,
że chomiki lubią rynsztoki i kanały,
ale gdzie tam! Siedział przerażony
na chodniku i ani myślał się ruszyć.
Właściwie te zwierzęta nie są ani
domowe, ani dzikie, nie wiem, gdzie jest
ich naturalne środowisko. Wyrzuć je na
polanę i też będą nieszczęśliwe.
Nie wiadomo, gdzie je umieścić.

Annette Zostawił go pan na ulicy?

Véronique Zostawił go i próbował
wmówić Camille, że uciekł.
Tylko że ona mu nie uwierzyła.

Alain A dzisiaj rano chomika już nie było?

Michel Nie było.

Véronique A pani czym się zajmuje?

Annette Jestem doradcą w sprawach
spadkowych.

Véronique Czy byłoby możliwe…
przepraszam, że tak otwarcie o to pytam…
żeby Frédéric przeprosił Daniela?

Alain Powinni ze sobą porozmawiać.

Annette Musi go przeprosić, Alain.
I powiedzieć, że jest mu przykro.

Alain Tak, tak. Oczywiście.

Véronique Ale czy rzeczywiście jest mu
przykro?

Alain Zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił.
Nie przewidział tylko skutków. Ma
jedenaście lat.

Véronique Jedenastolatek nie jest już
dzidziusiem.

Michel Ale nie jest też dorosłym! Niczego
państwu nie zaproponowaliśmy… Kawa,
herbata, zostało jeszcze trochę clafoutis,
Véro…? To zupełnie wyjątkowe clafoutis!

Alain Proszę o małą kawę.

Annette A ja o szklankę wody.

Michel (do Véronique, która zamierza
wyjść) Dla mnie też espresso, kochanie,
i przynieś clafoutis. (po chwili milczenia)
Zawsze powtarzam, człowiek to kupka
gliny, z której dopiero trzeba coś ulepić.
Może w końcu nabierze jakiegoś kształtu.
Kto to wie.

Annette Uhm.

Michel Musicie spróbować clafoutis.
Dobre clafoutis nie zdarza się często.

Annette To prawda.

Alain Co pan sprzedaje?

Michel Okucia meblowe. Zamki, klamki
do drzwi, miedź lutowniczą i artykuły
gospodarstwa domowego, takie jak
garnki, patelnie…

Alain Da się z tego wyżyć?

Michel Wie pan, kokosów nigdy nie
robiliśmy, na początku było nawet dość
trudno. Ale jeśli co rano wychodzę
z domu z teczką i katalogiem,
interes jakoś się kręci. To nie tak jak
w tekstyliach, gdzie wszystko zależy
od sezonu. Chociaż na przykład
kamionki do pasztetu z gęsich wątróbek
idą najlepiej w grudniu!

Alain Tak…

Annette Kiedy pan zobaczył, że chomik
jest przerażony, czemu nie zabrał go pan
z powrotem do domu?

Michel Nie byłem w stanie wziąć go
do ręki.

Annette Ale przecież wyniósł go pan
na ulicę.

d1ep3a0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ep3a0