Billy Milligan oczyszczony z zarzutów gwałtu. Powód? Jego umysłem i ciałem władały 24 osoby
Billy Milligan, Ragen Vadascovinich a może 13-letni Christopher? Kim naprawdę był człowiek, w którym "mieszkało" 24 różnych osobowości? Ciężka choroba psychiczna mężczyzny wyszła na jaw, gdy trafił do więzienia za porwanie i gwałt na trzech kobietach. Jego procesem w latach 70. żyły całe Stany Zjednoczone.
William "Billy" Stanley Milligan (26 lat), Arthur (22 lata), Ragen Vadascovinich (23 lata), Allen (18 lat), Tommy (16 lat), Danny (14 lat), David (8 lat), Christene (3 lata), Christopher (13 lat), Adalana (19 lat) - osobowości znane psychiatrom, adwokatom, policji i mediom podczas procesu. Później do tego "grona" dołączyło kolejnych 13 "osób". Te z kolei zostały stłumione przez wspomnianego Arthura, bowiem posiadały niepożądane cechy.
Była też jeszcze jedna, ostatnia osobowość - Nauczyciel. Suma wszystkich 23 alter ego zintegrowanych w jedną osobowość. Nauczył pozostałych wszystkiego, co potrafiły. Wszystkie te "osoby" żyły w jednym ciele. Jak to możliwe?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Zawada o traumatycznym pierwszym razie i stanach lękowych
Koniec 1977 r. był koszmarem. Wydział Medyczny Uniwersytetu Stanowego Ohio stał się najbardziej strzeżonym przez policję miejscem w Stanach Zjednoczonych. Wszystko dlatego, że na terenie kampusu, w krótkim odstępie czasu, doszło do serii gwałtów, a sprawca wciąż pozostawał nieuchwytny. Pierwszą ofiarą była 25-letnia studentka optometrii, drugą 24-letnia pielęgniarka. Obie porwano, zgwałcono i okradziono z oszczędności. Trzecia dziewczyna nie została uprowadzona. Mężczyzna dokonał na niej gwałtu jeszcze na parkingu przed akademikiem.
Na studentki padł blady strach. Ostrzegano je, by nigdzie nie chodziły same i pod żadnym pozorem nie wsiadały do samochodów nieznajomych, którzy oferują im pomoc i wspólną podróż. Policja była już pewna, że poszukują seryjnego gwałciciela.
Kluczowe dla sprawy okazały się zeznania poszkodowanych. Choć jedna z dziewczyn twierdziła, że gwałciciel był jak dziecko ("był bardzo miły i zachowywał się trochę jak trzyletnia dziewczynka"), a druga wskazywała na to, że miał objawy oczopląsu, śledczym udało się stworzyć dość szczegółowy portret pamięciowy. Obie studentki mówiły bowiem o dwudziestoparoletnim chłopaku o brązoworudych włosach, który był ubrany w bluzę do joggingu, dżinsy oraz białe tenisówki. W ujęciu sprawcy pomógł również odcisk palca, który znaleziono na jednym z samochodów.
Znalezienie sprawcy było kwestią czasu
Wszystkie ślady prowadziły do 22-letniego Billy'ego Milligana. Gdy policjanci przejrzeli jego kartotekę, upewnili się, że chłopak z całą pewnością może być zamieszany w sprawę. Okazało się bowiem, że Billy ma na koncie karę więzienia za gwałt i napad z bronią. Za kratami Lebanońskiego Zakładu Karnego spędził dwa lata, po czym warunkowo, sześć miesięcy temu, wyszedł na wolność.
Gdy policjanci zatrzymali Milligana, mężczyzna był zdezorientowany i zaskoczony. Nie wiedział, co się dzieje i z jakiego powodu ma na rękach założone kajdanki. "Po co to? Ja nic nie zrobiłem" - pytał oszołomiony. 22-latek nie potrafił odpowiadać na pytania policjantów. Zachowywał się dziwnie i nie przyznawał do żadnej z napaści. Twierdził, że nie pamięta, co robił. W jednej chwili był wystraszony i zahukany, w drugiej cyniczny i arogancki.
Przebywając w areszcie Milligan dwukrotnie usiłował popełnić samobójstwo. Raz rozbijając sobie głowę o ścianę celi, drugi raz rozbijając pięścią pisuar i podcinając odłamkiem żyły w nadgarstkach. Wszelkie próby uspokojenia go spełzały na niczym. Doszło nawet do tego, że mężczyźnie założono kaftan bezpieczeństwa. Niestety, wystarczyła chwila, by się z niego wyswobodził.
"Russ Hill, sanitariusz, sprawdzając, co się dzieje z pacjentem, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Zawołał sierżanta Willisa nadzorującego zmianę od godziny trzeciej po południu do jedenastej, i wskazał Milligana przez kratki. Willis otworzył usta ze zdumienia. Milligan zdjął kaftan bezpieczeństwa i, podłożywszy go sobie pod głowę jak poduszkę, spał głębokim snem" - czytamy w książce Daniela Keyesa "Człowiek o 24 twarzach", której możecie także posłuchać w formie audiobooka na platformie Audioteka.com.
Niezwykłe odkrycie
To wszystko sprawiło, że Billy w trakcie przygotowania do procesu został poddany badaniom psychiatrycznym. Podejrzewano, że mężczyzna jest niepoczytalny. Pierwsza diagnoza brzmiała: ostra i zaawansowana schizofrenia. Gdy jednak przypadkiem Milligana zainteresowała się dr Dorothy Turner z Southwest Community Mental Health Center w Columbus, odkryła, że mężczyzna cierpi na osobowość wieloraką, zwaną również naprzemienną. To właśnie ona rozpoznała, że w ciele Billy'ego mieszka 10 różnych osobowości. To właśnie dlatego, czasem zachowuje się jak 3-letnie dziecko, czasem jak dorosły agresywny Jugosłowianin, innym razem niczym lesbijka i gwałciciel.
Po kilku latach, w toku kolejnych badań, wyszło na jaw, że w Milliganie fukcjonuje w sumie 24 różnych osobowości. Każda z nich "prowadziła własne życie" i przejmowała kontrolę nad ciałem i umysłem Billy'ego. Część z nich ujawniała się częściej (10 osobowości pożądanych), a część była uśpiona i tłumiona (osobowości niepożądane).
Ostatecznie z powodu choroby i niepoczytalności Billy Milligan został oczyszczony z zarzutów gwałtu na trzech kobietach i skierowany na leczenie do Atheńskiego Ośrodka Zdrowia Psychicznego. Po opuszczeniu szpitala psychiatrycznego zamieszkał w San Diego w Kalifornii. Zmarł na raka pod koniec 2014 r.
Jeśli chcecie dokładnie poznać historię Billy'ego Milligana, koniecznie posłuchajcie audiobooka "Człowiek o 24 twarzach" na platformie Audioteka.pl.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.