Bez happy endu
Ostatnia historia o Batmanie autorstwa Fingera ukazała się zimą 1965 roku. Sfrustrowany i pomijany scenarzysta porzucił serię na rzecz komiksów detektywistycznych. Podpisywanych jego własnym nazwiskiem. Zmarł w zapomnieniu 18 stycznia 1974 roku, nie doczekawszy się należnej sławy.
Bob Kane uznał zasługi dawnego przyjaciela dopiero 15 lat po jego śmierci. W 1989 roku przyznał: "Bill nigdy nie doczekał się zasłużonej sławy i uznania. Gdybym tylko mógł cofnąć czas... Powiedziałbym mu, zanim umrze: 'Od teraz wszędzie dodam twoje nazwisko. Zasłużyłeś na to'". Ta chwila wzruszenia nie skłoniła jednak rysownika, by zmienił zapisy kontraktu - Batman do dziś podpisywany jest tylko nazwiskiem Kane'a.
By oddać hołd Billowi Fingerowi w 2005 roku powołano nagrodę jego imienia. Przyznaje się ją za wybitne osiągnięcia w scenopisarstwie.
Na zdjęciu: Bill Finger podczas pracy w ogrodzie