Amerykański rynek wydawniczy jest nieprzewidywalny. Przeważnie, by książka osiągnęła duże nakłady, wydawane są miliardy na jej promocję. Tymczasem bez zbędnego rozgłosu raport niezależnej amerykańskiej komisji do spraw ataków z 11 września stał się bestsellerem w USA.
570-stronicowy tom utrzymuje się od tygodnia na pierwszym miejscu największych hitów literatury faktu. Raport wyprzedził nawet Moje życie, autobiografię Billa Clintona, której wydanie towarzyszyła gigantyczna kampania promocyjna.
Na popularność raportu mógł mieć wpływ styl jego napisania. Czyta się go z zapartym tchem, niczym dreszczowiec opatrzony chwytliwymi tytułami w rodzaju Mamy trochę samolotów.
Tak licznie sprzedany nakład nie jest jednocześnie sukcesem finansowym domu wydawniczego N.N. Norton, gdyż cena jego wynosi zaledwie 10 dolarów.
"- Wpływy ze sprzedaży ledwo pokryją koszty druku i wysyłki" - powiedział Drake McFreely, dyrektor wydawnictwa w "New York Post" - "Wydanie tej książki pojmujemy jako naszą służbę na rzecz dobra publicznego".