Bibliotekarze Uniwersytetu Wrocławskiego (UWr) oflagowali budynki bibliotek w mieście. Domagają się m.in. podwyżek i poprawy warunków pracy. Uczelnia zapowiada, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla pracowników.
Bibliotekarze wywiesili na budynkach bibliotek flagi Polski i Solidarności, a także transparenty z napisami „Panie rektorze, nawet na Uniwersytecie biedę można dzielić inaczej” i „Bibliotekarze protestują”.
Protest bibliotekarzy rozpoczął się 1 lutego od napisania listu otwartego skierowanego m.in. do rektora UWr, prof. Leszka Pacholskiego, w którym domagają się oni m.in. poprawy ciągle pogarszającej się sytuacji materialnej.
- Już od dłuższego czasu pisaliśmy w sprawie podwyżek do rektora. Gdy w końcu otrzymaliśmy odpowiedź pojawiła się tam informacja, że rezerw finansowych można poszukać redukując etaty. Bardzo nas to zbulwersowało i dlatego zdecydowaliśmy się napisać list otwarty - powiedziała przewodnicząca Koła Solidarności przy bibliotece UWr Grażyna Czajkowska.
Zauważyła, że bibliotekarzy już jest za mało, a młodzi absolwenci, nawet jeśli chcieliby pracować, to nie są w stanie utrzymać się za 900 zł pensji.
- Nawet jeśli ktoś zdecyduje się na pracę, to tylko w formie stażu, by poznać warunki, a później przenieść się do innej biblioteki, gdzie otrzyma większe wynagrodzenie - mówiła.
*Dodała, że żądana przez pracowników kwota podwyżki nie została sprecyzowana. * Jak powiedziała rzeczniczka prasowa UWr Małgorzata Porada-Labuda, uczelnia nie ma pieniędzy na podwyżki.
- Zdajemy sobie sprawę, że jest to grupa pracowników o bardzo wysokich kwalifikacjach, która pracuje z wielkim zaangażowaniem, ale obecnie nie mamy środków - mówiła Porada-Labuda.
Rzeczniczka wyjaśniła, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie przyznało dodatkowych środków na podwyżki dla pracowników, a przyznanie pieniędzy, bez tych dotacji, jednej grupie odbyło by się kosztem innej.
- Rektor może tylko zadecydować o wypłaceniu jednorazowej kwoty pieniędzy z tzw. rezerwy rektorskiej, ale nie będzie to duża kwota - zaznaczyła Porada-Labuda.
Protestujący pracownicy UWr nie planują zaostrzenia protestu, ale w rozwieszonym liście zaznaczyli, że trudna sytuacja może ich zmusić do zamknięcia biblioteki w soboty i w niedziele.
- Zdajemy sobie sprawę, że zamkniecie biblioteki w te dni uderzyłoby w studentów. Myślę jednak, że pan rektor coś nam zaproponuje, ale mam nadzieję, że nie będzie to propozycja doraźna, bo ona nie rozwiąże przecież problemów - mówiła Czajkowska.
Rozmowy protestujących bibliotekarzy z rektorem UWr zaplanowane zostały na 4 marca.