Będzie spektakl o Krzysztofie Krawczyku. Reżyser żałuje, że się z nim nie spotkał

Mijają kolejne dni od śmierci Krzysztofa Krawczyka i wciąż pojawiają się nowe dowody na to, jak ważnym i inspirującym był artystą. Oto kolejny - łódzki Teatr Powszechny zapowiada premierę spektaklu o wokaliście. Autorem tekstu i reżyserem przedstawienia, które zatytułowane będzie "Krystof", jest ceniony twórca teatralny Michał Siegoczyński.

Tytułowego bohatera ma zagrać Mariusz Ostrowski, etatowy aktor innego łódzkiego teatru im. Jaracza, szerszej publiczności znany m.in. z seriali: "Ranczo", "Samo życie" i "M jak miłość". Nie będzie to pierwsza współpraca tych twórców i nie będzie to pierwszy spektakl biograficzny w ich wspólnym dorobku. Niedawno można było zobaczyć "Najmrodzkiego, czyli dawno temu w Gliwicach". W reżyserowanym przez Siegoczyńskiego przedstawieniu Ostrowski wcielił się w znanego w czasach PRL-u przestępcę, który zasłynął brawurowymi ucieczkami z zakładów karnych.

Ogłoszenie o przygotowaniach do spektaklu o życiu Krzysztofa Krawczyka łódzki teatr opublikował zaraz po pogrzebie artysty, 10 kwietnia, ale trwały one oczywiście już wcześniej.

Wiąże się z tym historia, która Siegoczyńskiemu nie przestaje chodzić po głowie: podczas wstępnych prac nad spektaklem pojawił się pomysł, aby spotkać się z samym Krawczykiem. Propozycja padła ze strony Ostrowskiego, który marzył o tej roli od dawna i bardzo chciał porozmawiać z osobą, na której życiu będzie oparta. Siegoczyński uznał jednak, że na takie spotkanie jest jeszcze za wcześnie.

- Powiedziałem, że przecież nie skończyłem jeszcze pisać tekstu, że muszę najpierw zapoznać się z materiałami, przejrzeć wywiady, obejrzeć filmy. Próby się nawet nie zaczęły [...]. Dzisiaj czuję ogromny dyskomfort związany z tą odmową, bo chwilę po niej pan Krzysztof był już w szpitalu. Nie spotkaliśmy się - mówił w wywiadzie kilka dni temu.

W przeciwieństwie do spektaklu "Być jak Krzysztof Krawczyk" Andrzeja Mańkowskiego z gdyńskiego Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza sprzed kilku lat, w którym Krawczyk był tylko punktem odniesienia do pokazania życiowych zmagań głównego bohatera, 40-latka z problemami, łódzkie przedstawienie ma mieć charakter biograficzny.

Opowiadać będzie o skomplikowanych losach Krawczyka, jego życiowych i artystycznych wzlotach i upadkach. Siegoczyński mówił w wywiadzie, że Krawczyk zafascynował go m.in. tym, że "przeżył kilka żyć".

Wśród ważnych punktów zwrotnych, na których chce budować swój spektakl, reżyser wymienia m.in.: utratę ojca w młodym wieku czy wypadek samochodowy, w którym omal nie postradał życia sam Krawczyk, ale także jego syn.

Siegoczyński wspominał o epizodach znanych, m.in. wycofaniu się niemieckiej wytwórni z propozycji wydania Krawczykowi płyty na Zachodzie, ale i historiach mniej głośnych, m.in. długiej nocnej rozmowie, którą artysta odbył ze swoim przyjacielem Jarosławem Kukulskim zaraz po śmierci jego żony Anny Jantar w katastrofie lotniczej.

Siegoczyński deklaruje też, że jego spektakl nie ma być musicalem, choć znajdą się w nim elementy muzyczne i, oczywiście, piosenki Krawczyka. Reżyser wspomina m.in. utwór, który wokalista nagrał z Norbim.

Premierę spektaklu zaplanowano wstępnie na 22 maja, ale ta data stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, kiedy rząd zezwoli teatrom na powrót do działalności. Dziś trwają próby i przedstawienie ma być gotowe, jak tylko władza otworzy teatry.

ZOBACZ TEŻ: Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Na zawsze zostanie w naszej pamięci