BBC i rzeźba nagiego chłopca. Sprawa sprzed lat odżywa
Cała Polska żyje sprawą obalenia pomnika oskarżanego o pedofilię księdza Henryka Jankowskiego. Doniesienia o wydarzeniu z Gdańska pokazały się też w serwisach zagranicznych, przez co w mediach społecznościowych internauci zaczęli przypominać inną głośną, nierozwiązaną do dziś sprawę. Z BBC w roli głównej.
W 1932 roku BBC zamówiło u słynnego rzeźbiarza, Erica Gilla, serię rzeź i płaskorzeźb, które miały ozdobić elewację siedziby brytyjskiego nadawcy radiowo-telewizyjnego. Jedną z nich jest rzeźba Prospero i Ariel, nawiązująca do sztuki "Burza" Williama Szekspira.
W domyśle przedstawia ona jej bohaterów - księcia Mediolanu Prospero, który za pomocą czarów uwalnia powietrznego duszka Ariela i robi z niego swojego niewolnika. Bez kontekstu jednak zdaniem osób postronnych rzeźba ta przedstawia starszego mężczyznę obmacującego nagiego chłopca. Rzeźbą po kilkudziesięciu latach od wzniesienia zainteresowały się kilka lat temu grupy aktywistów wspierających ofiary gwałtu i innej przemocy seksualnej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jedna z nich, The Survivor's Trust, już od 2013 roku naciska na BBC, by usunęło dzieło Erica Gilla, który w wydanych w kilkanaście lat wcześniej pamiętnikach przyznaje się do zgwałcenia swoich dwóch córek, a także sugeruje intymne kontakty seksualne z własnym psem. Sprawa zrobiła się głośna po wybuchu skandalu z udziałem Jimmy'ego Savile'a, jednego z pracowników nadawcy, po którego śmierci ujawniono kilkadziesiąt przypadków molestowania chłopców, dziewcząt i dorosłych na przestrzeni 50 lat.
Peter Sanders, szef National Association For People Abused In Childhood (państwowa organizacja zajmująca się pomaganiem osobom skrzywdzonym w dzieciństwie), stwierdził w 2013 roku, iż "rewelacje z pamiętników Gilla rzucają nowe światło na wymowę tej rzeźby i że istnieją wyraźne przesłanki, by ją usunąć".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
BBC pozostaje jednak nieugięte i od 6 lat nieustannie odrzuca wszystkie petycje, prośby i naciski żądające usunięcia Prospera i Ariela znad drzwi swojej historycznej siedziby. Tłumaczy przy tym, że Eric Gill był jednym z ostatnich wielkich brytyjskich artystów XX wieku, którego prace pokazywane są w czołowych muzeach i galeriach brytyjskich. Nie widzi więc sensu w usuwaniu jego dwuznacznego dzieła.
Fay Maxted, przewodnicząca The Survivor's Trust nawet dziś twierdzi, że rzeźba Gilla wręcz kpi z wszystkich ofiar napaści seksualnej w całej Wielkiej Brytanii i nie powinna być tolerowana. Jak dotąd jednak brytyjscy aktywiści nie zdecydowali się na użycie opcji siłowej i usunięcia jej na własną rękę.
Brytyjski katolicki episkopat również odrzuca wszystkie nawoływania do jej demontażu.