Barbara Seidler współpracowała z SB? Reporter zajrzał do zapomnianych teczek
Nazwisko Barbary Seidler znalazło się na kontrowersyjnej liście Wildsteina. "I nikt od 2005 roku nie zajrzał do tej teczki" - mówi pisarz i reporter Przemysław Semczuk, który postanowił przyjrzeć się sprawie i stwierdził, że najsłynniejsza reporterka sądowa PRL-u i autorka scenariuszy poczytnych komiksów (w tym "Kapitana Żbika") to TW SB "Januszek".
Na 40 stronach "Wampira z Zagłębia" autor porównuje postać najsłynniejszej reporterki sądowej PRL-u i TW "Januszka”. W wywiadzie, którego Przemysław Semczuk udzielił "Newsweekowi" opowiada, jak w archiwach IPN-u natrafił na dokumenty, wedle których można stwierdzić, że Barbara Seidler współpracowała z SB od 1952 r. "Oszukała wydawcę i czytelników" - stwierdził.
Semczuk zajmujący się od lat sprawą "Wampira z Zagłębia" uważa, że 3 duże reportaże, jakie Barbara Seidler napisała na temat Zdzisława Marchwickiego, zostały zmanipulowane. Mężczyzna jako seryjny morderca został skazany na karę śmierci. Teksty reportaży Barbary Seidler przekonywały czytelników, że mają do czynienia z cynicznym przestępcą. Natomiast zdaniem Semczuka podczas procesu Marchwickiemu odebrano prawo do obrony i wszystkie wątpliwości rozstrzygano na niekorzyść oskarżonego. Dziś autor literatury faktu chciałby wznowienia śledztwa.
To nie koniec oskarżeń od adresem znanej reporterki i autorki scenariuszy poczytnych komiksów. Semczuk dopatrzył się znaczących zmian w tekstach Seidler, wznowionych przez Wydawnictwo Czarne w zbiorze "Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe”.
Zobacz: Odkrycie w więzieniu na Rakowieckiej. IPN odnalazł ludzkie szczątki
Semczuk natrafił na anegdotę opowiadającą o rozmowie rekrutacyjnej, jaką Wiktor Borowski przeprowadził z Barbarą Seidler, gdy jako dziewiętnastolatka była przyjmowana do "Życia Warszawy”. Redaktor naczelny zadał jej pytanie: "A co pani zna?". "Marksizm"- odpowiedziała. "Borowski się zdziwił i stwierdził: 'Tyle lat jestem komunistą, a ja marksizmu nie znam'".
"Po latach opowieść o pierwszych krokach w 'Życiu Warszawy' pojawiła się w jej książce 'Pamiętajcie, że byłem przeciw'. Jednak o marksizmie już nie wspomniano. To mnie zainspirowało do dalszych poszukiwań na temat Barbary Seidler. I wtedy zajrzałem do IPN-u. W inwentarzu, przy aktach BU00170/741, napisano: teczka pracy tajnego współpracownika Renata Barbara Seidler-Hollender." Czytamy w "Newsweeku".
Jak możemy dowiedzieć się z rozmowy, donosy "Januszka" dotyczyły ponad 100 znanych z polskich mediów i sztuki osób. Wpłynęły m.in. życie znanej krytyczki literackiej Alicji Lisieckiej, która została zmuszona do emigracji. Dzięki przekazanym przez tego samego TW plotkom, pisarz Ireneusz Iredyński wraz reżyserem Edwardem Żebrowskim stali się celem prowokacji i trafili do więzienia.
Choć sprawa akt nigdy nie jest jednoznaczna, Semczuk widzi wiele momentów zbieżnych, między danymi znalezionymi w archiwum IPN, a rozwojem kariery Barbary Seidler. "Słysząc, że znalazłem akta 'Januszka' wydała zduszony okrzyk przerażenia: 'yh!'"- relacjonował ich godzinną rozmowę telefoniczną, kiedy "powoli przypominała sobie różne sprawy. Przyznała, że wezwano ją na UB i opisała to spotkanie. Jeśli się wie jak działali ubecy, to staje się jasne, że opisała rozmowę werbunkową. Później zaprzeczała, że poza tym jednym razem nigdy nie chodziła do SB."
Trwa ładowanie wpisu: facebook