Autorzy książki "Agca nie był sam": niemieckie służby zacierały ślady
Niemieckie służby specjalne zacierały ślady, by teza, że za zamachem na papieża Jana Pawła II stały służby bułgarskie nie ujrzała światła dziennego - podkreślali podczas wtorkowego spotkania autorzy książki "Agca nie był sam", Michał Skwara i Andrzej Grajewski.
Rozwiązanie zagadki zamachu
Książka "Agca nie był sam" jest już drugą, po "Papież musiał zginąć. Wyjaśnienia Ali Agcy", próbą przybliżenia kulis, przygotowań, przebiegu i konsekwencji zamachu na papieża Jana Pawła II z 13 maja 1981 r. Publikacja składa się z dwóch części. Pierwsza to wielostronicowe postanowienie o umorzeniu postępowania, autorstwa prokuratora z katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej, Michała Skwary. Część druga to analiza historyczna redaktora Andrzeja Grajewskiego z "Gościa Niedzielnego".
Zacieranie śladów
Podczas wtorkowego spotkania w stołecznej siedzibie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej prokurator Skwara przypomniał, że IPN przez osiem lat prowadził śledztwo w sprawie zamachu na Jana Pawła II, umorzone w maju 2014 r. Odnosząc się do jego ustaleń powiedział, że wywiad bułgarski miał udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu zamachu na papieża. "A służby specjalne bułgarskie, NRD i sowieckie brały udział w* zacieraniu śladów*" - podkreślił.
"Z dokumentów, które otrzymaliśmy, wynika, że problematyka zamachu w jakiś sposób przewijała się w działaniach licznych komórek Stasi. Dotyczyło to szczególnie wydziału dziesiątego wywiadu, który zajmował się dezinformacją, jednostki śledczej, antyterrorystycznej czy zajmującej się administracją danymi. Można powiedzieć, że od sierpnia 1982 r. nie tylko wywiad wschodnioniemiecki, ale całe Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego oszalało na punkcie zamachu na papieża" - opowiadał Skwara.
Operacja "Papież"
Miało to związek z faktem, że właśnie w sierpniu 1982 r. - kiedy jeszcze w mediach nie było udokumentowanego wątku bułgarskiego - Bułgarzy zwrócili się do Niemców z prośbą o pomoc.
"Ta prośba wiązała się z uruchomieniem operacji "Papież", która była rejestrowana przez służby specjalne obu krajów. Jej przedmiotem było przeciwdziałanie na wszelkie sposoby, poprzez działalność o charakterze propagandowym, dezinformacyjnym i operacyjnym, pojawiającej się tezie, że za zamachem na papieża stały służby bułgarskie. Była to wielka operacja wywiadowcza zmierzająca do tego, by ślady zamachu zostały zatarte" - zaakcentował Skwara.
Agca w RFN?
Redaktor Andrzej Grajewski dodał, że zasadne jest pytanie co o całej sprawie wiedzieli Niemcy z RFN. "Niemcy Zachodnie, ze względu na liczną diasporę turecką, były dla Agcy dość istotnym obszarem dla działań i poruszania się od września 1980 do maja 1981 r. Pozostaje oczywiście pytanie, czy Agca był w RFN. Nie ma na to dowodów, ale pojawiały się takie sygnały" - relacjonował Grajewski.
"Z zamachem są też związane dwie ważne postacie Turków ze świata przestępczego, mieszkających w Niemczech, i inwigilowanych przez niemieckie służby specjalne. Co Niemcy wiedzieli na ich temat, jest pytaniem otwartym. Podobnie jak to, że skoro zachodnioniemieckie służby interesowały się nimi jako przestępcami kryminalnymi, czemu nie wpadły na trop, że ci ludzie są także w jakimś innym układzie? To jest pytanie, na które niestety nie mamy odpowiedzi" - zaznaczył drugi z autorów.
Kulisy zamachu
13 maja 1981 r. na placu Świętego Piotra do papieża Jana Pawła II strzelał turecki terrorysta Mehmet Ali Agca, którego schwytano natychmiast po zamachu. W lipcu 1981 r. zaczął się proces. Skazano go na dożywotnie więzienie. W 1983 r. Jan Paweł II odwiedził go w rzymskim więzieniu. W czerwcu 2000 r. prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi ułaskawił zamachowca. Włoskie śledztwo nie wyjaśniło tła zamachu. Kilka lat temu Agca został wypuszczony z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za zabójstwo tureckiego dziennikarza. W sumie spędził za kratami 30 lat. (PAP)