Wrocławski sąd przedłużył areszt 36-letniemu Krystianowi B., autorowi Amoku, oskarżonemu o zabójstwo kochanka b. żony. Mężczyzna pozostanie w areszcie do końca czerwca.
Informację o przedłużeniu aresztu potwierdził piątek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu Bogusław Tocicki. Dodał, że decyzja w sprawie przedłużenia nie jest prawomocna.
B. we wrześniu 2007 r. został skazany w procesie poszlakowym na 25 lat więzienia za zabójstwo. Jednak pod koniec roku Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Krystian B. jest autorem książki Amok, w której znalazł się opis zabójstwa dokonanego w podobny sposób do tego, w jaki zginął Dariusz J. Biegli uznali, że istnieją podobieństwa między postacią Chrisa z Amoku i Krystianem B. - danych biograficznych, środowiska społecznego, cech osobowości i sposobów reagowania.
Sąd zdecydował, iż dowody zebrane w toku śledztwa uprawdopodabniają sprawstwo oskarżonego i dlatego musi pozostać w areszcie.
- Ponadto oskarżonemu grozi surowa kara, więc istnieje obawa, że B. mógłby chcieć unikać wymiaru sprawiedliwości. Ten argument przeważył - powiedział Tocicki.
B. we wrześniu 2007 r. został skazany w procesie poszlakowym na 25 lat więzienia za zabójstwo Dariusza J. Jednak pod koniec roku Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wtedy przewodniczący składu sędziowskiego uznał, że Sąd Okręgowy we Wrocławiu i prokuratura popełniły liczne błędy.
Zdaniem sędziego, Sąd Okręgowy m.in. sam sobie zaprzeczył przyjmując, że Krystian B. kierował dokonaniem zabójstwa, sam w nim nie uczestnicząc, przy czym w dalszej części wskazano, że jednak brał udział w przestępstwie.
Według Sądu Apelacyjnego, błędy popełniła również prokuratura, która m.in. nie wzięła pod uwagę zeznań portierki zatrudnionej w firmie Dariusza J.
- Całkowicie pominięty został również inny, niezwykle istotny dowód - opinia mechanoskopijna na temat liny, którą związana była ofiara - wyjaśnił sędzia.
5 września 2007 r. wrocławski sąd okręgowy skazał Krystiana B. w poszlakowym procesie na 25 lat więzienia. Sąd uznał, że B. dopuścił się sprawstwa kierowniczego zabójstwa Dariusza J. Jednocześnie przyznał, że pozostałych sprawców, bądź sprawcy, nie udało się wykryć.