"Atak na Ratzingera" - poruszająca książka włoskiego watykanisty
Atak na Ratzingera. Zarzuty i skandale, proroctwa i spiski przeciwko Benedyktowi XVI
Atak na Ratzingera. Zarzuty i skandale, proroctwa i spiski przeciwko Benedyktowi XVI*- to tytuł opublikowanej właśnie we Włoszech książki watykanisty Andrei Torniellego i dziennikarza Paolo Rodariego. Podsumowują oni pięć lat kryzysów tego pontyfikatu.*
Wśród największych kontrowersji i dramatycznych wydarzeń pontyfikatu niemieckiego papieża wymienia się w książce* skandal pedofilii w Kościele katolickim w wielu krajach, dymisję oskarżonego o współpracę z SB nowo mianowanego metropolity warszawskiego arcybiskupa Stanisława Wielgusa, negacjonistyczne wypowiedzi biskupa lefebrysty Richarda Williamsona.*
A przecież, zauważają autorzy we wstępie, spodziewano się, że będzie to krótki, przejściowy i nic nie znaczący pontyfikat po epoce Jana Pawła II, a nowy papież nie pozostawi po sobie wielu śladów. Książkę otwiera wypowiedź jednego z najbardziej wpływowych włoskich kardynałów tuż po wyborze Benedykta XVI: ten pontyfikat "potrwa tylko dwa-trzy lata".
Tymczasem, podkreśla się w książce, że prowadzony jest stały, pełen uprzedzeń atak na papieża i przeciwko wszystkiemu, co powie, czy też zrobi. I właśnie ten aspekt jest jednym z głównych tematów analizy - wyjaśnił Andrea Tornielli w rozmowie z PAP.
"Postanowiłem napisać tę książkę razem z kolegą Paolo Rodarim, ponieważ zdałem sobie sprawę z tego, że niektóre z kryzysów medialnych, charakteryzujących pontyfikat Benedykta XVI, doprowadzały niekiedy do tego, że przysłaniały jego prawdziwe orędzie" - powiedział watykanista "Il Giornale".
"Niestety- dodał - wokół Ratzingera powstał rodzaj negatywnego uprzedzenia, medialny wizerunek, przedstawiający go jako papieża konserwatywnego i pełnego nostalgii za przeszłością" - oświadczył Tornielli.
"Niestety również niektóre epizody, istnienie ataków z zewnątrz, ale i brak wewnętrznej zgody oraz pewna niefrasobliwość i spóźnione reakcje współpracowników, którzy nie zawsze pomagają papieżowi w należyty sposób, przyczyniły się do tego uprzedzenia" - twierdzi współautor książki.
"Osobiście uważam, że papież nie potrzebuje pomocy z zewnątrz. Sądzę jednak, że Kuria Rzymska, a zwłaszcza Sekretariat Stanu powinny zrozumieć, że przekazywanie przesłania jest dzisiaj natychmiastowe, a przesłania już przekazanego nie można potem skutecznie poprawić" - zaznaczył Tornielli.