Arthur C. Clarke - to właśnie on widział przyszłość
Wielu fanom science-fiction jego nazwisko kojarzy się z kultową serią "Odyseja kosmiczna", która za sprawa Stanleya Kubricka trafiła na ekrany i stała się dziełem przełomowym w kinematografii. Jednak Arthur Charles Clarke nie ograniczał się jedynie do tworzenia znakomitych dzieł literackich, za które otrzymał na przestrzeni lat wiele wyróżnień. Interesował się fizyką, technologią (jego koncepcje doprowadziły do powstania stacja orbitalne) oraz był także nominowany do Nagrody Nobla - w 1994 roku do Pokojowej, a 5 lat później do Literackiej. Jednak sukces i sława były zapewne elementami, które tylko zachęciły wielu by bliżej przyjrzeć się życiu prywatnemu Clarke
Inspiracji szukał w gwiazdach
Arthur C. Clarke urodził się 16 grudnia 1917 roku. Od najmłodszych lat z zaciekawieniem spoglądał w niebo. Angielskie Minehead, w którym Clarke dorastał nie było centrum rozrywkowym, ale dla młodej osoby, której pasją była nauka nie stanowiło to problemu.
Zamiast wielkomiejskich imprez Arthur wolny czas przeznaczał na książki i magazyny science fiction. Edukacyjne aspiracje legły w gruzach w 1931 roku kiedy zmarł jego ojciec i matka musiała sama prowadzić gospodarstwo oraz utrzymać czwórkę dzieci. Dzieciństwo Clarke'a nabrało tym samym tempa, a tuż po ukończeniu szkoły średniej podjął pracę w brytyjskiej stolicy.
Londyn, wojna i pierwsze publikacje
Przeprowadzka do Londynu nie zmieniła w żaden sposób jego pasji - nawet ją rozwinęła. W 1934 roku Clarke dołączył do Brytyjskiego Towarzystwa Międzyplanetarnego; organizacji, prowadzącej badania i analizy dotyczące podróży kosmicznych. Warto przy tej okazji podkreślić, że był samoukiem - w szczególności dużą uwagę przykładał do nauk ścisłych, a fizyka była dla niego podstawą.
Pobyt w Londynie był pierwszym etapem jego literackiej pracy. Clarke opublikował wtedy kilka opowiadań w niszowych magazynach, a także zbierał materiały do pierwszej powieści. Doświadczenie zdobyte w Towarzystwie Międzyplanetarnym mu w tym pomagało i pozwalało na poważne, naukowe podejście do literatury science fiction. Rzecz w tamtych czasach niespotykaną.
W czasie II wojny światowej pisarz służył w RAF (brytyjskie lotnictwo) gdzie zajmował się radarami. Przebieg służby i fascynacje technologią tamtego okresu opisał szczegółowo w wydanej w 1963 roku autobiografii "Ścieżka lądowania".
Powrót do cywila
Po zakończeniu wojny Clarke został szefem Brytyjskiego Towarzystwa Międzyplanetarnego, które przez pewien czas miało siedzibę w jego domu. Wyobraźnia pisarza i jego doświadczenia zdobyte przy obsłudze radarów stanowiły podstawę rozprawy na temat orbity geostacjonarnej, a także umieszczonych na niej satelitów.
Praca została opublikowana w październiku 1945 roku w magazynie "Wireless World", wywołując burzliwą dyskusję w kołach naukowych.* Wielu uważało Clarke'a za marzyciela, ale już 12 lat później miało się okazać, że to on miał rację - na orbicie pojawił się pierwszy sztuczny satelita "Sputnik".*
Udało mu się także rozpocząć studia na londyńskim King's College. Oczywiście zgłębiał tajniki nauk ścisłych co w 1948 roku doprowadziło go do pomyślnego zakończenia kursu z matematyki oraz fizyki.
Rozwój kariery literackiej
Rok 1948 był dla Clarke'a bez wątpienia niezwykle istotnym. Wtedy właśnie pojawiła się w księgarniach jego pierwsza powieść zatytułowana ''Against the Fall of Night''. Prawdziwą gwiazdą został już na początku lat 50. kiedy to uznanie i popularność zapewniły mu kolejne pozycje: ''Piaski Marsa'' oraz ''Koniec dzieciństwa''. Krytycy literaccy byli zachwyceni, a tytuły błyskawicznie znikały z półek. To właśnie dzięki dochodom uzyskanym ze sprzedaży swoich dzieł Clarke porzucił tradycyjny etat na rzecz pełnej wolności twórczej i przeniósł się na Sri Lankę, którą odwiedził przy okazji jednej z wycieczek do Australii.
Czemu aż tak daleka emigracja? Clarke w wywiadach wielokrotnie podkreślał, że zima nie jest jego najlepszym przyjacielem, a niskie temperatury nie nastrajają go pozytywnie. Co więcej, zapewne chciał się również poświęcić się swojej kolejnej pasji - nurkowaniu.
Emigracja oczywiście nie pozostała bez wpływu na jego twórczość. W latach 60. Brytyjczyk napisał pozycje oceanograficzne dotyczące raf koralowych oraz Oceanu Indyjskiego.
Najlepsze lata
To właśnie lata 60. XX wieku były złotym okresem dla Arthura C. Clarke'a. W tym czasie poznał wiele osobistości, takich jak podróżnik i badacz morski Jacques Cousteau, kosmonauta Jurij Gagarin czy twórca serialu "Star Trek" Gene Roddenberry. W 1961 roku otrzymał nagrodę UNESCO za popularyzację nauki, a w 1963 roku amerykańską Nagrodę im. George'a Ballantine'a za osiągnięcia związane z pracami nad radarem oraz łącznością satelitarną. Wena pisarska także go nie opuszczała. Jednak największy wpływ na późniejsze życie pisarza miało spotkanie z reżyserem Stanleyem Kubrickiem .
Filmowiec był zachwycony twórczością Brytyjczyka i zaproponował ekranizację jednego z jego dzieł. Wspólnie rozpoczęli pracę nad książką, która miała stać się kultową - '' 2001: Odyseja kosmiczna ''. Sztuczna inteligencja, doskonałe efekty specjalne oraz przedstawienie przyszłościowych rozwiązań spowodowały, że jej ekranizacja przeszła do historii kina, a sam Clarke był nominowany do Oscara jako współautor scenariusza.
Seks i inne kontrowersje
Clarke uchodził, za autorytet w nauce, literaturze, a nawet moralności o czym może świadczyć nominacja do Pokojowej Nagrody Nobla. Jego życie było jednak obfite w sytuacje dwuznaczne etycznie. Pierwsze gromy na głowę Anglika posypały się w roku 1953 kiedy to, mając niespełna 40 lat, wziął ślub z dużo młodszą Amerykanką. Związek trwał kilka miesięcy, a międzyczasie pojawiły się głosy, że miał on stanowić jedynie zasłonę dymną dla rzeczywistych, homoseksualnych, preferencji autora.
Na Sri Lance poznał Leslie Ekanayake, z którą ślubu nigdy nie wziął jednak w wywiadach podkreślał jej ogromne oddanie oraz niezwykłą przyjaźń jaka ich łączyła.
W wywiadzie dla magazynu Playboy z lipca 1986 roku Clarke przyznał się do doświadczeń biseksualnych. Jego przyjaciel, także literat, Kerry O'Quinn, wyjawił w jednej z rozmów, że twórca "Piasków Marsa" jest homoseksualistą, ale nie afiszuje się z tym, ponieważ traktuje swoja orientacje jako sprawę w pełni prywatną.
W 1998 roku brytyjski tabloid ''Sunday Mirror'' oskarżył autora ''Odysei'' o skłonności pedofilskie i uprawianie seksturystyki. Clarke miał rzekomo wyznać fascynację nastoletnimi chłopcami podczas jednego z wywiadów, który został nagrany przez redakcję. Zarzuty gazety nigdy nie zostały potwierdzone - ''Sunday Mirror'' nie przedstawiła nagrania wspomnianej rozmowy, mimo iż publicznie oferowała ją Interpolowi.
Bogowie i próżność
Religijne refleksje pisarza również cieszyły się zainteresowaniem, ale nie wzbudzały aż takich kontrowersji jak jego życie seksualne. Clarke był zdania, że bogowie, którzy interesują się takimi istotami jak ludzie nie mogą zaliczać się do elity.
Był zafascynowany sama koncepcją Boga, warto jednak nadmienić, że w rozmowie z 2000 roku opublikowanej w magazynie ''The Island'' autor przyznał, że w niego nie wierzy. Odrzucił też ideę życia po śmierci i przyznał, że czuje się ateistą.
Clarke był zdania, że religia ma destrukcyjna rolę i jako przykłady wskazywał wojny religijne, inkwizycje oraz wyprawy krzyżowe.
Prasa brukowa donosiła także, że w domu pisarza na Sri Lance znajduje się specjalny pokój, w którym znajdują się nagrody, dyplomy oraz liczne fotografie przedstawiające pisarza u boku najważniejszych ludzi świata. Wspomniane miejsce miało dowodzić niezwykłej próżności autora.
Ostatnie lata
Arthur C. Clarke praktycznie do końca swojego życia była aktywny zawodowo. Pisał oraz kierował szkołą nurkowania. W związku z pogarszającym się stanem zdrowia powoli wycofywał się z życia publicznego. Zmarł 19 marca 2008 roku w Kolombo na Sri Lance.
Bez wątpienia jego imię zapamiętają potomni. Nosi je asteroida, instytut naukowy na Sri Lance, gatunek dinozaura, a także kilka prestiżowych nagród z dziedziny literatury i nauki.
Odchodził jako postać wielkiego formatu. Pisarz, gwiazda programów, które dla telewizji prowadził w latach 80., naukowiec oraz wynalazca. Chyba najistotniejszym elementem jego osobowości była ciekawość świata. To dzięki niej z taką dokładnością prognozował przyszłość i to ona była odpowiedzialna za jego szerokie horyzonty myślowe, a także za dzieła, które są z nami do dziś.
Łukasz Szulc/Książki.wp.pl