Trwa ładowanie...
książka
MD
31-03-2021 06:36

Arabski "szejk" i stewardessa. Gdy poznają prawdę, jest już za późno na ucieczkę

- Uznałam, że dłużej nie wytrzymam życia w kraju arabskim. To po prostu nie dla mnie - opowiada jedna z bohaterek książki "Stewardesy. Cała prawda o lataniu" Krzysztofa Pyzi. W przytaczanym fragmencie wywiadu zdradza, jak z jej perspektywy wyglądają realia życia w Dubaju.

Arabski "szejk" i stewardessa. Gdy poznają prawdę, jest już za późno na ucieczkęŹródło: Unsplash.com
d4ggjud
d4ggjud

Porozmawiajmy o świecie arabskim, który tak bardzo fascynuje Polaków. Przez długi czas mieszkałaś w wielu miejscach w krajach arabskich, między innymi w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. To jeden z krajów, które wywołują różne emocje. Jakie masz z niego wspomnienia?

Dubaj to bardzo młody twór, który rozwija się w błyskawicznym tempie. Na pustyniach powstają kolejne opływające w złoto hotele. Polaków odwiedzających to miejsce bardzo często zaskakuje tak zwana policja obyczajowa. Pilnuje ona, byśmy odpowiednio ubierali się w miejscach publicznych, czyli nie mieli na przykład zbyt odkrytych dekoltów czy szyi. Dba również o to, by nikt na ulicy nie trzymał się za ręce.

Pamiętam, jak kiedyś w Dubaju odwiedził mnie chłopak. Szliśmy sobie ulicą, on mnie pocałował, a ludzie zaczęli trąbić i pokazywać wulgarne gesty, ponieważ całowanie się w miejscach publicznych też jest zakazane. Do tego trzeba dodać, że za posiadanie narkotyków i za homoseksualizm w Dubaju grozi nawet kara śmierci. Przy czym nieoficjalnie dużo mówi się o męskich orgiach, dosłownie przesiąkniętych dragami. Jeśli się dobrze postarasz, znajdziesz tam nawet kluby gejowskie.

Zobacz. Marcin Margielewski: szejkowie kupują, nie podrywają. Opisał, co od nich usłyszał

A co ze stewardesami? Jak one odnajdują się w świecie arabskim?

Zacznijmy od tego, że nie można generalizować. Ale z drugiej strony, trzeba sobie głośno powiedzieć, że zdarza się, że dziewczyny zadają się z Arabami, i myślę, że to zazwyczaj zły pomysł. Oczywiście "Mój Mohamed jest inny" to slogan, który często słyszę od koleżanek. Potem może się okazać, że Mohamed kupuje jej pierwszą abaję (tradycyjny strój wielu kobiet mieszkających w krajach arabskich - przy. red.). Ale tylko tak jej kupił, a ona wcale nie musi nosić, jak nie chce, jak będzie chciała, to założy, jemu będzie miło. Mam właśnie koleżankę, która tam jest...

d4ggjud

Stewardesę, która poznała szejka?

Tak, chociaż oni często tylko udają szejków! Potem się okazuje, że wcale tak kolorowo nie jest z tymi pieniędzmi, i przychodzi rozczarowanie. W każdym razie taki "szejk" kupuje jej abaję i stosuje metodę małych kroków – "Noś ją, kiedy będziesz chciała". Potem prosi, by robiła to coraz częściej, a potem zakazuje stewardesie noszenia krótkich sukienek. Ma nosić tylko długie, a w ogóle to niech zrezygnuje z pracy, bo i tak on jej wszystko zapewni. I tak dochodzi do sytuacji, że dziewczyna jest bez pracy i na jego utrzymaniu. Ostatecznie kończy jako jego czwarta żona. (...)

Może lepiej wróćmy do Dubaju...

Dubaj to jest dla mnie takie nadmuchane miejsce, siedmiogwiazdkowe hotele, ekskluzywne restauracje... Kiedyś poszłam na herbatę do jednego z tych hoteli – z przepięknym tarasem widokowym. Matko, jakie tam były ceny! Zamówiłam coś, co nazywało się afternoon tea (popołudniowa herbatka - przyp. red.). Przynieśli mi tackę ze słodyczami i kawę posypaną dwudziestoczterokaratowym złotem. To była najdroższa kawa w moim życiu. Zapłaciłam za nią czterysta złotych! Dla równowagi dodam, że w Dubaju są też restauracje rybne, w których stołują się wszyscy – od kierowców taksówek po szejków. I tam płaci się co łaska.

d4ggjud

Krótko mówiąc, Dubaj zaskakuje na każdym kroku.

Zdecydowanie tak. Mam znajomego Szkota, który mieszka tam od dzieciństwa, dlatego doskonale zna tę kulturę. Pamiętam, jak kiedyś umówiliśmy się pod moim mieszkaniem. Było bardzo wietrznie. Obok stał jakiś obywatel kraju arabskiego ubrany w dishdashę i nagle wiatr zawiał tak, że ta dishdasha go oblepiła i pokazała kształty. Zawołałam: "Nie wierzę! Przecież on nie ma majtek!". Kolega zaczął się ze mnie śmiać. Rzeczywiście tak jest, że oni nie noszą bielizny. Byłam w szoku. Wtedy się tego dowiedziałam.

Kobiety też unikają noszenia bielizny?

Nie, myślę, że tylko faceci. U kobiet często jest Dolce&Gabbana pod spodem. A i abaje są niekiedy abstrakcyjnie drogie. Kawałek czarnego płótna potrafi kosztować kilka tysięcy złotych. Tak samo jest z wystrojem wnętrz w arabskich domach. Wszędzie jest złoto w myśl zasady "im więcej złota, tym lepiej". To prowadzi czasami do bezguścia. Złote klamki, złote sedesy, złote umywalki, złote bidety... Do tego dochodzą samochody najdroższych marek. Tu ciekawostka: raz w tygodniu na deptakach nieformalnie zbierają się szejkowie i jeżdżą swoimi superautami, żeby się pokazać. Wszystko pod publikę. Do tego w krajach arabskich często koniecznie trzeba pochwalić się numerami rejestracyjnymi.

d4ggjud

Dlaczego?

Chodzi o to, że im mniej cyfr na tablicy, tym bogatszy właściciel samochodu. Jak jest jedna cyfra, to zapewne ktoś z rodziny królewskiej. Dwucyfrowe rejestracje typu "22" można było kupić już za "jedyne" pół miliona złotych. To naprawdę tanio, bo wyobraź sobie, że niedawno za rejestrację o numerach "D5" szejk zapłacił trzydzieści pięć milionów złotych, a innym razem na aukcji ktoś wylicytował rejestrację "O9" za dwadzieścia siedem milionów złotych! Jakby tego było mało, w 2008 roku sprzedano tablicę rejestracyjną o numerze "1" za ponad pięćdziesiąt milionów złotych!

Skoro o zaskoczeniach mowa: słyszałem, że w Dubaju w sklepach nie ma alkoholu.

Zacznijmy od tego, że nie można kupić alkoholu bez specjalnej licencji. Do tej pory, by ją otrzymać, trzeba było spełnić odpowiednie warunki – między innymi mieć dochody powyżej trzech tysięcy dirhamów na miesiąc i nie być muzułmaninem. Do tego trzeba było zapłacić około trzystu dirhamów, czyli trzystu złotych.

d4ggjud

Teraz jest nieco prościej: na przykład turyści mogą dostać taką licencję na miesiąc zupełnie za darmo, podczas gdy wcześniej byli zdani tylko na hotelowy bar – co oznaczało, że musieli zapłacić za jedno piwo nawet sześćdziesiąt złotych, a ceny litrowej wódki dochodziły do dziewięciuset złotych! Do tego z wiadomych względów nie można też kupić wieprzowiny.

A tak poza tym wszystko można kupić, tylko wszystko jest dużo droższe niż w Polsce. Ale żyjąc tam, człowiek szybko przestaje przeliczać, bo to nie ma sensu. Na samym początku zdziwiło mnie też, że nie ma chodników. Ja lubię spacerować. Jesteśmy przyzwyczajeni, że można się gdzieś przejść. A tam możesz przejść dwadzieścia–trzydzieści metrów od jakiegoś budynku, a później nagle chodnik się kończy.

I co wtedy?

Zwykle jest jakiś piach, jakieś pobocze i idziesz nim, jeżeli czujesz się komfortowo. Ale trzeba uważać na samochody. W Dubaju jest bardzo dużo aut, dużo korków. I wszyscy dość niebezpiecznie jeżdżą. Kiedyś częściej zdarzały się przypadki jazdy po alkoholu. Na szczęście to się zmienia i teraz panuje raczej polityka "drinking, no driving" ("piłaś, nie jedź" - przyp. red.). À propos obyczajów przypomina mi się, jak widziałam napis "no drinking" w barach, a tuż obok mężczyzn w tradycyjnych strojach, którzy zamawiali drinki, jednocześnie odmawiając tasbih, taki rodzaj różańca. Ich religia tego zakazuje, ale zdarza się, że jedną ręką chwyta alkohol, a drugą przekłada koraliki i już wszystko się zgadza. Od razu odpokutowuje. To było dla mnie od początku dziwne.

d4ggjud

Myślisz, że latanie dla arabskich linii lotniczych może być pracą do końca życia?

Wszystko zależy od charakteru, nawyków, narodowości. Jeśli jest się z Indii, Filipin czy z Afryki, to często tak. Dla tych ludzi to szansa na godne życie i utrzymanie rodziny. Jeśli już dostają tę pracę, to robią wiele, by ją utrzymać.

Właściwie to kiedy stewardesa może przejść na emeryturę?

W liniach narodowych stewardesy mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. Co innego w krajach arabskich. Tam nie ma nawet żadnych składek emerytalnych.

d4ggjud

Ty ostatecznie zrezygnowałaś z tej pracy.

Tak. Uznałam, że dłużej nie wytrzymam życia w kraju arabskim. To po prostu nie dla mnie. Udało mi się tam nawiązać kilka trwałych przyjaźni, ale żadnego związku. Po prostu nie widziałam szans na to, by założyć tam rodzinę. Poza tym miałam dość widoku, który już zawsze będzie kojarzył mi się z pracą stewardesy. Mam na myśli loty do Stambułu. Bardzo często wyglądały one tak samo – samolot był po brzegi wypełniony walizkami. Do tego wymagający pasażerowie, czepiający się wszystkiego, co możliwe. I niemalże zawsze na koniec lotu ten sam widok – wnętrze samolotu przypominające wysypisko śmieci. Tak było. Ale teraz w moim przypadku to już tylko historia.

Myślisz, że jaka będzie przyszłość stewardes? Czy znikną kiedyś z pokładów samolotów i zastąpią je roboty?

Najlepiej podsumował to ktoś, o kim już wcześniej mówiłam – prawdopodobnie najstarsza na świecie stewardesa. Bette Nash zapytana przez CNN o to, czy kiedyś najnowsze technologie wyprą stewardesy z pokładów samolotów, odparła, że linie lotnicze nas nie zwolnią, ponieważ na pokładzie samolotu pasażerowie potrzebują ludzkiego dotyku, interakcji z drugim człowiekiem.

d4ggjud
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ggjud