Polski rynek antykwaryczny w przeciwieństwie do rynku dzieł sztuki przeżywa autentyczny boom. Ceny wystawianych na aukcjach obiektów bibliofilskich systematycznie rosną.
To ostatnie "tłuste" lata jak oceniają znawcy przedmiotu. Sporo atrakcyjnych eksponatów znaleźć można w katalogu antykwarycznym warszawskiego Lamusa towarzyszącym zapowiadanej na 31 maja aukcji.
Spośród wielu cennych pozycji na pewno oko znawców "wyłowi" trzy listy Napoleona sporządzone przez jego sekretarza, a podpisane osobiście przez cesarza, prywatny list Tadeusza Kościuszki, listy królów Jana III Sobieskiego i Zygmunta III Wazy z autografami, listy z podpisami królowej Anny Jagiellonki.
Z książek zwracają uwagę unikatowe francuskie luksusowe druki bibliofilskie m.in.: Satyrikon Petroniusza wydany w 1951 roku w nakładzie 280 egz., z oryginalnymi akwafortami Andre Deraina, Bukoliki Andre Cheniera z 1905, z litografiami Fantin-Latoura, francuskie wydanie Quo Vadis z 1901 roku z litografiami Jana Styki oraz Wielki system Ptolemeusza opublikowany w 1538 roku w Bazylei.
Z poloniców wyróżniają się: wspaniale ilustrowane dzieło Samuela Pufendorfa z 1697 roku z licznymi miedziorytami przedstawiającymi renesansowe widoki miast polskich, świetnie zachowane Chronica Polonorum Macieja Miechowity z 1521 roku oraz Satuty Łaskiego z 1506 roku , w których wydrukowano po raz pierwszy polski tekst Bogurodzicy , do rarytasów należą też Ubiory w Polsce Jana Matejki z 1860 roku z jego odręcznie kolorowanymi litografiami.
Ceny wywoławcze tych zabytkowych eksponatów są i tak od trzech do czterech razy niższe, od podobnych w Zachodniej Europie, ale od 2000 roku wzrosły i to znacznie jak na polskie warunki. Ale i tak, to już mogą być ostatnie takie okazje twierdzą analitycy rynku antykwarycznego. Po prostu coraz rzadziej zdarzają się tak atrakcyjne obiekty, w dobrej cenie i takim samym stanie fizycznym. Już niedługo po naszym wejściu do Unii ceny wywoławcze mogą poszybować wysoko w górę.