Angela Merkel - polityk bez właściwości czy kanclerz władająca całą Europą?
Angela Merkel - polityk bez właściwości czy kanclerz władająca całą Europą?
"Pani kanclerz" - głośna biografia szefowej niemieckiego rządu
Kim naprawdę jest jedna z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych kobiet świata? W jaki sposób dziewczyna z położonego w dawnym NRD Templin dotarła na szczyty władzy? Czy rację mają ci, którzy porównują ją do nieczułego, pozbawionego empatii Terminatora? Czy, mimo przyjaźni i szczególnej więzi, jaka łączy rzekomo Merkel i Tuska, Polska wcale nie jest tak istotnym partnerem dla Niemiec, jak się nam wydaje?
I jeszcze: Czy nowe, potężne Niemcy, które próbują od kilku lat ratować strefę euro, stanowią zagrożenie dla europejskiego ładu czy wręcz przeciwnie? Czy właśnie od Niemiec powinniśmy oczekiwać zbawienia?
"Angela Merkel w polityce kieruje się ostrożnością, przez co jest mylnie postrzegana jako polityk bez właściwości" - twierdzi Stefan Kornelius, autor właśnie opublikowanej po polsku głośnej biografii niemieckiej kanclerz, "Angela Merkel. Pani kanclerz" (Wyd. Filia). Więcej szczegółów na kolejnych stronach.
Niemcy - nowa europejska potęga
W swojej książce Stefan Kornelius, szef działu zagranicznego dziennika "Sueddeutsche Zeitung", analizuje politykę zagraniczną Angeli Merkel, której znaczenie wzrosło tym bardziej, że wraz z nastaniem kryzysu strefy euro Niemcy wyłoniły się jako nowa potęga w Europie.
"To właśnie polityka zagraniczna zaważy najbardziej na przyszłej ocenie rządów szefowej niemieckiego rządu" - mówił Kornelius na spotkaniu promocyjnym polskiego wydania jego książki, które odbyło się w Warszawie.
Polityka to dyscyplina naukowa?
Niemiecką kanclerz autor przedstawia jako "polityka ery postpolitycznej", który traktuje politykę jak dyscyplinę naukową - ostrożnie rozważając za i przeciw i na tej podstawie podejmuje decyzje. W ten styl wpisuje się mało emocjonalny charakter Merkel oraz jej doświadczenie w pracy naukowej fizyka.
Czy taki (przesadnie?) ostrożny, zachowawczy i mało emocjonalny styl uprawiania polityki świadczy o tym, że Merkel nie jest dobrą szefową niemieckiego rządu?
Merkel-Terminator
"Ukazujące się w prasie karykatury, prezentujące niemiecką kanclerz np. jako Terminatora, świadczą o niezrozumieniu jej politycznego stylu i przyświecających jej celów" - odpowiada Kornelius.
Zdaniem niemieckiego dziennikarza to właśnie dzięki jej ostrożnemu podejściu, uzależniającemu pomoc dla zadłużonych państw od kroków naprawczych, strefie euro udało się przetrwać pierwszą fazę kryzysu.
Czy Kornelius ocenia rządy Angeli Merkel zbyt przychylnie?
Merkel brakuje empatii
Choć niemiecki dziennikarz nie jest szczególnie krytyczny wobec rządów niemieckiej kanclerz, przyznaje, że Merkel rzeczywiście brakuje politycznej empatii oraz że zaniedbuje ona niekiedy komunikację z politycznymi partnerami i nie docenia wymowy pewnych gestów.
Przykłady? Zbyt późno wybrała się do Grecji i Hiszpanii, które pod naciskiem Berlina przeszły na ścieżkę radykalnych oszczędności i reform.
Potrzeba nam wielkiego planu
Według dziennikarza obecnie potrzebny jest "wielki plan naprawczy". Jak powiedział, Merkel opracowała taki projekt, zakładający harmonizację polityki gospodarczej i finansowej, kontrolę wydatków przez państwa członkowskie, jednak przez ostrożność go nie nagłaśnia.
Zdaniem Korneliusa może przez to roztrwonić polityczny kapitał, jaki zgromadziła przez dwie kadencje.
Nowa potęga Niemiec
Kornelius ostrzega, że nowa potęga Niemiec może prowadzić do przylepienia im łatki hegemona, a także do izolacji Niemiec i podziałów w UE.
Dlatego autor biografii Merkel apeluje do Europy, by nie oczekiwała od Niemiec zbawienia, a do Niemiec o to, by zmieniły stosunki łączące je z innymi państwami i wykazały się większym zaangażowaniem.
Czy potężne Niemcy, Niemcy dyktujące warunki i próbujące ratować strefę euro, są tak naprawdę dla Europy zagrożeniem?
Brak rozdziału o Polsce
W książce nie znalazł się oddzielny rozdział poświęcony Polsce i stosunkom polsko-niemieckim. Dlaczego, skoro tak dużo mówi się o przyjaźni i szczególnej więzi łączącej Donalda Tuska i Angelę Merkel?
Kornelius tłumaczy to tym, że kwestia Polski jest z perspektywy Niemiec na tyle neutralna, że "Polska jako temat nie istnieje, zarówno w sensie negatywnym, jak i pozytywnym".
Krótko mówiąc, wbrew naszym złudzeniom, nie jesteśmy dla Niemców tak istotnym partnerem, jak się nam wydaje...
Tusk i Merkel
Według niego Merkel w polskim premierze Donaldzie Tusku znalazła dobrego partnera, a Polskę traktuje jako przykład skutecznej, rozsądnej polityki budżetowej i gospodarczej dla państw borykających się z zadłużeniem.
Biografia nie jest jednak całkowicie pozbawiona polskich akcentów - to właśnie Kornelius odkrył, że pochodzący z Poznania dziadek Merkel miał polskie korzenie i nazywał się Ludwig Kazmierczak.
O książce
Głośna biografia Angeli Merkel, wydana kilka miesięcy temu w Niemczech, w której autor ujawnił polskie korzenie pani kanclerz. Autor stara się odpowiedzieć na pytania: Kim naprawdę jest najpotężniejsza obecnie Europejka, która - jak sama twierdzi - ceni wolność i ciszę? Jak dziewczyna z położonego w dawnym NRD Templin dotarła na szczyty władzy?
Stefan Kornelius dokonuje w swojej książce rzetelnej analizy polityki wewnętrznej i międzynarodowej prowadzonej przez Merkel: "Moja książka wypełnia biograficzną lukę. Opowiada historię Angeli Merkel, pokazuje jej spojrzenie na świat oraz rolę, jaką odgrywa w Europie".
Komunistyczne zaangażowanie Merkel
W maju tego roku w Niemczech ukazała się inna głośna biografia niemieckiej polityk, której autorzy twierdzą, że Angela Merkel była w czasach NRD bardziej, niż dotychczas uważano, zaangażowana w działalność komunistycznej organizacji młodzieżowej FDJ.
"Jako pracownik Akademii Nauk NRD Angela Merkel pełniła w centralnym instytucie chemii fizykalnej (ZIPC) na przełomie lat 70. i 80. funkcję sekretarza do spraw agitacji i propagandy" - piszą w książce "Pierwsze życie Angeli M." Ralf Georg Reuth i Guenther Lachmann, powołując się na byłych funkcjonariuszy Wolnej Młodzieży Niemieckiej (FDJ).
Merkel "prała mózgi"?
Autorzy cytują także byłego ministra komunikacji Guenthera Krausego, który kilka lat temu powiedział, że Merkel była odpowiedzialna za "pranie mózgów na marksistowsko-leninowską modłę". "Denerwuje mnie w tej kobiecie to, że neguje bliskie powiązania z enerdowskim systemem" - mówi Krause.
Reuth i Lachmann odkryli ponadto, że Merkel należała do kierownictwa związków zawodowych (BGL) w Akademii Nauk, którego zadaniem było - oprócz organizacji pracy i rozdziału miejsc w domach wczasowych - także ideologiczne szkolenie pracowników. Autorzy książki przypominają przyjęte w 1980 roku stanowisko BGL, w którym mowa jest o kontrrewolucji w Polsce i zagrożeniu, jakie stwarza związek "Solidarność" dla jedności socjalistycznego obozu.
Oprac. GW, WP.PL, na podst. PAP.