Każdy jest przekonany, że wie, czym jest faszyzm. Faszyzm — najbardziej ze wszystkich politycznych form świadomie wizualna forma — prezentuje się nam w sugestywnych, jednoznacznych obrazach: szowinistyczny demagog podburzający rozentuzjazmowany tłum; karnie maszerujące szeregi młodzieży; oddziały w jednobarwnych koszulach rozprawiające się z członkami jakichś demonizowanych mniejszości; zaskakujące napaści o świcie i parady dziarskich żołnierzy w zdo-bytych miastach.
eśli jednak przyjrzeć się bliżej, niektóre z tych znajomych obrazów zawierają błędy. Obraz wszechmocnego dyktatora personalizuje faszyzm i tworzy fałszywe przekonanie, że potrafimy w pełni zrozumieć system przez analizowanie osoby przywódcy. Takie wyobrażenie, którego siła trwa aż po dziś dzień, jest ostatnim zwycięstwem faszystowskiej propagandy. To przekonanie usprawiedliwia narody, które akceptowały i tolerowały faszystowskich przywódców, i odwraca uwagę od wspierających ich osób, grup i instytucji. Nam potrzeba bardziej wnikliwego spojrzenia, które pozwoli zbadać wzajemne oddziaływanie między wodzem a narodem oraz między partią a społeczeństwem obywatelskim.
braz śpiewających tłumów podtrzymuje przekonanie, że niektóre europejskie narody były z natury predysponowane do faszyzmu i odpowiadały na niego z entuzjazmem z powodu swego narodowego charakteru. Efektem takiego wyobrażenia jest przekonanie, że ułomna historia niektórych narodów owocowała faszyzmem. To z kolei łatwo zmienia się w alibi dla narodów obserwujących wszystko z boku: U nas nie mogłoby się to wydarzyć. Jeśli pominąć owe znajome wyobrażenia, przy bliższym przyjrzeniu się, rzeczywistość faszystowska jeszcze bardziej się komplikuje. Na przykład reżim, który wprowadził określenie „faszyzm” — Włochy Mussoliniego — pokazał kilka zaledwie oznak antysemityzmu przez szesnaście lat po objęciu władzy. Mussolini miał wręcz zwolenników pochodzenia żydowskiego wśród przemysłowców i wielkich posiadaczy ziemskich, którzy na początku pomagali mu finansowo. Miał też bliskich kolegów pochodzenia żydowskiego, jak na przykład działacz partii faszystowskiej Aldo Finzi czy żydowska kochanka, pisarka Margherita Sarfatti,
autorka jego pierwszej autoryzowanej biografii. Około dwustu Żydów wzięło udział w marszu na Rzym. W przeciwieństwie do tego, kolaborujący francuski reżim Vichy marszałka Pétaina (1940–1944) był agresywnie antysemicki, chociaż z innych punktów widzenia należałoby go raczej określić jako autorytarny, a nie faszystowski, jak zobaczymy w rozdziale ósmym. Staje się więc problematyczne, czy zajadły antysemityzm można uznać za istotę faszyzmu.
olejną sugerowaną istotną cechą charakterystyczną faszyzmu ma być jego antykapitalizm, niechęć do mieszczaństwa. Wczesne ruchy faszystowskie obnosiły się ze swoją niechęcią wobec wartości mieszczańskich i tych wszystkich, którzy pragnęli jedynie „zarabiać pieniądze, brudne pieniądze”. Atakowano „międzynarodowy kapitalizm finansowy” niemal tak samo głośno jak socjalizm. Obiecywano niemal wywłaszczyć właścicieli wielkich domów towarowych na rzecz patriotycznie nastawionych rzemieślników oraz wielkich posiadaczy ziemskich na rzecz chłopów. dziekolwiek jednak partie faszystowskie dochodziły do władzy, nigdzie nie realizowały owych antykapitalistycznych gróźb. Z największą gwałtownością i starannością wprowadzały natomiast w życie groźby kierowane przeciwko socjalistom. Wśród najbardziej wyrazistych obrazów propagandowych znalazły się uliczne walki z młodymi komunistami o panowanie nad miastem. Kiedy władza została już zdobyta, faszystowskie reżimy zakazały strajków, rozwiązały niezależne związki zawodowe,
zmniejszyły siłę nabywczą pracowników najemnych i obfity strumień pieniędzy skierowały na przemysł zbrojeniowy ku ogromnemu zadowoleniu pracodawców. W obliczu tych konfliktów między słowami a działaniami dotyczącymi kapitalizmu uczeni doszli do przeciwstawnych konkluzji. Niektórzy z nich, biorąc zapowiedzi dosłownie, uznają faszyzm za radykalną postać antykapitalizmu. Inni, nie tylko marksiści, zajmują diametralnie przeciwną pozycję, że faszyści szli na pomoc kapitalizmowi znajdującemu się w kłopotach i przy użyciu nadzwyczajnych środków wsparli istniejący system podziału własności i hierarchii społecznej.
tej książce zajmuję stanowisko, że to, co faszyści robili, mówi nam przynajmniej tyle samo, ile to, co mówili. To, co głosili, oczywiście nie może zostać zignorowane, gdyż pomaga wyjaśnić, na czym polegała ich atrakcyjność. Jednak nawet w najbardziej radykalnej postaci antykapitalistyczna retoryka faszystów była bardzo wybiórcza. Podczas gdy potępiali międzynarodowy kapitał spekulacyjny (wraz ze wszystkimi innymi postaciami internacjonalizmu, kosmopolityzmu czy globalizmu — tak kapitalistycznego, jak i socjalistycznego), szanowali własność producentów narodowych, którzy stanowili bazę społeczną odrodzonego narodu. Jeśli atakowali burżuazję, to za to, że jest zbyt niemrawa i indywidualistyczna, aby uczynić naród silnym, a nie za to, że pozbawiała proletariat wartości dodatkowej. W kapitalizmie krytykowali nie wyzysk, ale materializm, obojętność wobec narodu, niezdolność do rozbudzenia ducha. Co więcej, faszyści odrzucali pogląd, że siły ekonomiczne są podstawowymi siłami sprawczymi historii. Według faszystów
źle funkcjonujący kapitalizm w okresie międzywojennym nie wymagał gruntownego przeorganizowania; mogła go uzdrowić odpowiednia wola polityczna zapewnienia pełnego zatrudnienia i wydajności. Kiedy faszyści znajdowali się już przy władzy, konfiskowali własność jedynie obcych i Żydów. Nie zmieniła się hierarchia społeczna, może z wyjątkiem wyniesienia kilku awanturników na wysokie stanowiska. Co najwyżej zastąpiono prawa rynku państwowym kierownictwem gospodarczym, ale w czasie Wielkiego Kryzysu większość przemysłowców aprobowała takie działania. Jeśli faszyzm był „rewolucyjny”, to w szczególnym znaczeniu, bardzo odległym od tego, jakie przypisywano temu określeniu między 1789 a 1917 rokiem, czyli od głębokiego przeobrażenia porządku społecznego i redystrybucji władzy społecznej, politycznej i ekonomicznej.