W artykule o wydaniu w USA najnowszego zbioru poezji Zbigniewa Herberta niedzielny „New York Times Book Review”, tygodniowy dodatek książkowy do nowojorskiego dziennika, w samych superlatywach wyraża się o twórczości poety i całej polskiej poezji ubiegłego półwiecza.
Jak pisze autor tekstu David Orr, z oczywistych względów niełatwo wprawdzie ocenić który kraj ma najlepszych poetów, ale - dodaje - gdyby pieniądze wchodziły w grę, niewielu krytyków postawiłoby je przeciwko Polsce.
„Od 1980 roku Polska ma dwóch laureatów literackiej Nagrody Nobla, doczekała się 34 stron w antologii Vintage Book of Contemporary World Poetry (amerykański wybór najlepszej współczesnej poezji), czyli o 11 stron więcej od Francji, i posiada dość artystów najwyższego lotu, by zaludnić dziesiątki wydziałów nauki twórczego pisania (na amerykańskich uniwersytetach), którzy prawdopodobnie podnieśliby w dodatku ich poziom” - czytamy w artykule.
Herbert , któremu autor poświęca swój tekst z okazji wydania w tym roku jego Wierszy zebranych 1956-1998, jest - jak pisze - poetą, któremu nie przyznanie Nagrody Nobla więcej mówi o komitecie tej nagrody niż o samym pisarzu.Dodaje też, że obok Tadeusza Różewicza , Wisławy Szymborskiej i Czesław Miłosza jest jedną z głównych postaci powojennej polskiej poezji, a tym samym w ogóle literatury europejskiej.
Większą część artykułu zajmują rozważania na temat trudności tłumaczenia poezji w ogóle i przekładu z polskiego na angielski intelektualnej i wyrafinowanej poezji Herberta . Wspomniany zbiór ukazał się w lutym i spotkał się z niemal jednogłośnym pochwalnym przyjęciem krytyki.
Niektórzy recenzenci skrytykowali jednak przekład autorstwa Alissy Valles, oceniając go znacznie gorzej, niż tłumaczenia poprzednich zbiorów Herberta dokonane przez Johna i Bogdanę Carpenter. David Orr zgadza się z niektórymi z tych ocen i polemizuje z innymi.