Dziennikarka „New York Timesa” Judith Miller, zatrzymana w lipcu za odmowę ujawnienia anonimowych źródeł do przygotowywanego przez nią artykułu o nielegalnym przecieku z CIA, odzyskała wolność w zamian za obietnicę złożenia zeznań.
Miller jeszcze w piątek ma wystąpić przed federalną wielką ławą przysięgłych (Śledczym Sądem Przysięgłych - Grand Jury). Spędziła w sumie 86 dni w więzieniu Alexandria pod Waszyngtonem.
Po wyjściu z więzienia, dziennikarka wyjaśniła czekającym na nią kolegom, iż źródło, które chroniła za cenę spędzenia 12 tygodni w więzieniu, zwolniło ją z obietnicy zachowania tajemnicy.
Dziennikarka konsekwentnie odmawiała do tej pory ujawnienia nazwiska swego informatora, tłumacząc, że sprzeniewierzyłaby się w ten sposób zasadom swojej profesji. Tymczasem inny dziennikarz piszący o tej samej sprawie, Matthew Cooper z tygodnika „Time”, także zagrożony więzieniem za odmowę ujawnienia źródeł, jeszcze w lipcu zgodził się zeznawać w śledztwie prowadzonym przez Grand Jury.
Sprawa, którą badali Cooper i Miller, zaczęła się od felietonu komentatora „Washington Post” Roberta Novaka w lipcu 2003 r. Odsłonił on w nim kulisy misji do Afryki emerytowanego dyplomaty Josepha Wilsona mającej wyjaśnić czy Irak próbował zakupić w Nigrze uran do produkcji broni atomowej. Wilson stwierdził na miejscu, że nie jest to prawdą, a po powrocie napisał artykuł w „Washington Post”, w którym oskarżył w dodatku administrację prezydenta Busha o naciąganie danych wywiadu w celu wyolbrzymienia groźby Iraku i uzasadnienia planów inwazji na ten kraj.
W swoim felietonie Novak napisał, że zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciele administracji powiedzieli mu, iż wyjazd do Afryki załatwiła Wilsonowi jego żona Valerie z domu Plame, pracownica CIA.
Novak - publicysta sympatyzujący z ekipą Busha -- sugerował, że miało to oznaczać, iż Wilson nie ma w istocie odpowiednich kwalifikacji.
Inni komentowali, że rząd zemścił się na Wilsonie ujawniając nazwisko (panieńskie) jego żony. Wyjawienie tożsamości agenta CIA jest jednak w USA nielegalne. Tropem sprawy poszli inni dziennikarze, m.in. Cooper i Miller.
Przeciwko zatrzymaniu Miller protestowały światowe media - w tym Organizacja Reporterzy bez Granic.