Etnolog i antropolog kultury Claude Lévi-Strauss triumfalnie wprowadził strukturalizm do nauk społecznych. Poszukiwanie uniwersaliów ludzkiego umysłu było głównym motywem jego myślenia.
Zwyczaj, by po śmierci wybitnego człowieka przypominać jego życie, rzadko kiedy budzi takie wątpliwości jak w przypadku Claude'a Lévi-Straussa . Nambikwara, Tupi-Kawahib, Bororo, Caduveo, Tlinkit, Jibaro, Tupi, Mbaya-Guaicuru – życie tych indiańskich ludów wzbudza o wiele większe zainteresowanie niż biografia etnografa, który je opisywał. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że sam Lévi-Strauss nigdy nie przywiązywał większej wagi do „własnej tożsamości” i „stanów psychicznych”. Zasadniczo odrzucał ideę „jednostkowej tożsamości” i związaną z nią „iluzję wolności”.
Jeśli więc nie chcemy sprzeniewierzyć się pamięci Lévi-Straussa , musimy odsunąć na bok obowiązujący współcześnie model osobowości, a także schemat powieści edukacyjnej, który tak dobrze pasowałby do opisu jego drogi życiowej: od brazylijskiej dżungli do Akademii Francuskiej. Bardziej zgodne z filozofią Lévi-Straussa byłoby natomiast odsłonięcie „struktury pierwotnej” jego życia. Otóż był on outsiderem poszukującym uniwersalnych zasad ukrytych w ludzkim umyśle.
Ucieczka bez końca * Trudno byłoby wskazać innego myśliciela, u którego równie blisko sąsiadowałyby motywy tak pozornie do siebie nieprzystające. Z jednej strony jako outsider inicjował spory intelektualne, z drugiej – jako uczonego nie fascynowała go wcale odmienność, ale analogie i „niezmienniki” w życiu społecznym. Właśnie na tej sprzeczności budował swoją metodę. *Wyruszał w obce światy, aby znaleźć tam uniwersalia, bo dzięki temu mógł oderwać się od własnego kontekstu kulturowego. Jako uczony powiadał (za Rousseau ): „Kto pragnie poznać ludzi, musi rozejrzeć się we własnym otoczeniu. Ale kto chce poznać człowieka jako takiego, musi się nauczyć kierować wzrok w dal”. Jako outsider pisał: „Jeśli uda nam się lepiej poznać obce społeczeństwa, zyskamy przynajmniej środki, by oderwać się od własnego społeczeństwa – nie dlatego, by było ono bez reszty złe, lecz dlatego, że jest jedynym, do którego musimy się zdystansować”.
Dieter Thomä
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.