Ponad 30 tys. osób odwiedziło zakończone wczoraj 48. Międzynarodowe Targi Książki. Bardzo udana była prezentacja Hiszpanii - tegorocznego gościa honorowego warszawskiej imprezy.
Rekordowe kolejki ustawiały się po autografy Tadeusza Różewicza i Sławomira Mrożka. Ten pierwszy podpisywał w sobotę przez dwie i pół godziny i nie zdołał obdarować autografem wszystkich oczekujących w długiej kolejce.
Sławomir Mrożek był na targach dwukrotnie, za każdym razem cierpliwie czekając do ostatniego czytelnika. Podpisał ponad 400 książek.
Tłumy oblegały Jonathana Carrolla i Tony'ego Parsonsa. Dużym zainteresowaniem cieszyły się panele dyskusyjne z udziałem hiszpańskich pisarzy. Hiszpańska prezentacja w centrum targów była znakomicie przygotowana, przedstawiała dorobek literacki zarówno pisarzy katalońskich, jak i autorów z krajów Ameryki Łacińskiej.
- Warszawskie targi są dla nas najważniejszymi w tej części Europy i cieszę się, że mogliśmy wystąpić w roli gościa honorowego. Przyjechali tu przedstawiciele dziesięciu hiszpańskich wydawnictw i na pewno ich wizyta nie zakończy się tylko wymianą wizytówek - mówi Fernando Lanzas, dyrektor Departamentu Książki w hiszpańskim Ministerstwie Kultury, Edukacji i Sportu.
Targi chwalili także Niemcy, którzy najliczniej wystąpili w Pałacu Kultury - Odwiedzając 48. Międzynarodowe Targi Książki byłem pod wrażeniem, jak wiele jest tytułów tłumaczonych z języka niemieckiego na polski. Chciałbym, aby za dwa lub trzy lata Niemcy były gościem honorowym warszawskiej imprezy - powiedział Reinhard Schueppe, ambasador Niemiec w Polsce.
Za rok gościem honorowym będzie Rosja. Umowę w tej sprawie podpisał 16 maja rosyjski wiceminister ds. wydawnictw Władimir Grigoriew. W tym roku Rosja jest gościem Frankfurckich Targów Książki, największej tego typu imprezy na świecie.
Wróciło na targi kilku dużych wydawców - Muza, Zysk i S-ka, Podsiedlik-Raniowski i S-ka. Można było jedynie narzekać na brak oferty wydawnictw dziecięcych - nie było Wilgi, Egmontu, Naszej Księgarni.
Za to przed Pałacem, w sobotę, ogromnym powodzeniem cieszyła się impreza dla małych czytelników pod hasłem "Lubię czytać". Odbywały się konkursy i zabawy, przy okazji rozdano ok. 500 książek. Chyba pomysł ten warto kontynuować w latach następnych, zwłaszcza że dzięki pomocy wojska imprezę zorganizowano minimalnym nakładem finansowym. Jak widać, wojsko może wspierać czytelnictwo nie tylko w demokracji ludowej.
Liczba spotkań autorskich była w tym roku rekordowa - ogółem zorganizowano 420 imprez, o 70 więcej niż w roku poprzednim. Przy stoiskach odbywały się występy mimów, pokazy młodych judoków, a przed Pałacem pokazy tai-chi.
Zamierzeniem organizatorów warszawskiej imprezy była zmiana formuły targów - z imprezy branżowej w festiwal literacki. Ten pomysł sprawdził się znakomicie, w dużej mierze dzięki aktywności wydawców. Ale też targi nie zatraciły swojego dawnego handlowego charakteru.