Trauma z powodu "Janka muzykanta"
„Przyszło to na świat wątłe, słabe. Kumy, co się były zebrały przy tapczanie położnicy, kręciły głowami i nad matką, i nad dzieckiem” – tak brzmi pierwsze zdanie książki, a właściwie książeczki, która zdusiła w zarodku dopiero co rodzącą się miłość Kasi Tusk do literatury pięknej.
Chodzi, oczywiście, o „Janka muzykanta” Henryka Sienkiewicza, który – wyznaje Tuskówna na blogu – był dla niej „traumatycznym przeżyciem”. Może i „pouczającym, ale nie skłaniającym do dalszych odkryć literackich”…
Tym, którzy przespali szkolne lata przypominamy, że „Janko muzykant” nie należy do najobszerniejszych dzieł polskiej literatury. Jest to bowiem nowelka licząca niespełna 16 stron. Wystarczyło jednak, by nabawić się traumy…