Wczoraj zakończyły się 13. Krajowe Targi Książki w Warszawie. Wedle szacunkowych danych, przez trzy dni imprezę odwiedziło ponad 14 tys. osób, czyli o kilka tysięcy mniej niż w poprzednich latach.
Powodów słabej frekwencji było wiele.
Główny organizator targów - Ars Polona - zdecydował się w tym roku na zmianę tradycyjnego, wrześniowego terminu imprezy na grudniowy. Od początku decyzja ta budziła wiele kontrowersji. Protestowali zwłaszcza księgarze, dla których grudzień jest miesiącem najwyższych obrotów.
Targi, na których można kupić książki z rabatem i bez księgarskiej marży, mogły kosztować księgarzy utratę części grudniowych zysków. Solidaryzując się z księgarzami z udziału w targach zrezygnowało kilka dużych wydawnictw, m.in. Czytelnik, Rebis, Znak, Zysk.
Zabrakło wśród gości imprezy nazwisk, które tradycyjnie przyciągają tłumy, jak Wharton czy Coelho.
Wydawnictwo Czarne zaprosiło serbskiego prozaika Borę Cosica, autora niedawno opublikowanej, zbierającej pochwalne recenzje książki "Rola mojej rodziny w rewolucji światowej"; na targach można też było zdobyć autograf Andrzeja Stasiuka, Ernesta Brylla, Izabeli Filipak, Marcina Świetlickiego, Krzysztofa Vargi, Tomasza Piątka. Julia Hartwig podpisywała swój najnowszy tomik pt. "Błyski", a Kinga Dunin - książkę "Czego chcecie ode mnie. Wysokie Obcasy".
Sporym zainteresowaniem cieszyły się spotkania z polskimi autorkami fantasy - Ewą Białołęcką i Anną Brzezińską. Dorota Masłowska przedstawiła najnowsze wydanie "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną", tym razem w twardych okładkach i wzbogacone o komiksowe ilustracje Krzysztofa Ostrowskiego.