Wśród kandydatów do tegorocznego literackiego Nobla pojawiają się nazwiska Amerykanów Philipe'a Rotha i Joyce Carol Oates , szwedzkiego poety Thomasa Transtroemera, Peruwiańczyka Mario Vargasa Llosy . Nazwisko laureata poznamy w czwartek 11 października o godz. 13.00.
Szwedzka Akademia lubi zaskakiwać publiczność. W zeszłym roku dla odmiany wybrano weterana spekulacji przednoblowskich - tureckiego pisarza Orhana Pamuka . Paradoksalnie do najbardziej rozczarowanych werdyktem noblowskiego jury należeli rodacy pisarza, który w Turcji nie jest osobistością popularną ze względu na fakt, że kilkakrotnie wzywał rodaków do pokajania się za rzeź Ormian z początku XX wieku.
Akademicy często spotykają się z zarzutami, że preferują lewicujących pisarzy, czemu Horace Engdahl, stały sekretarz Szwedzkiej Akademii, stanowczo zaprzecza, wskazując na liście noblowskich laureatów takie ikony konserwatyzmu jak Rudyard Kipling , piewca imperium brytyjskiego, czy Winston Churchill .
Emocje towarzyszące takim spekulacjom może nieco ochłodzić przypomnienie, że wielcy pisarze - tacy jak Marcel Proust , James Joyce , Bertolt Brecht , Jorge Borges czy Graham Greene - nigdy Nobla nie dostali, a nazwiska wielu literatów uhonorowanych tą nagrodą szybko odeszły w zapomnienie.
Nie warto też ekscytować się kolejnymi noblowskimi skandalami. Ostatecznie nawet po Pinterze i Jelinek , najbardziej kontrowersyjnym Noblem literackim pozostaje decyzja jury z 1974 roku, kiedy wybrano szwedzkich pisarzy Eyvinda Johnsona i Harry'ego Martinsona. Obserwatorów oburzyło nie to, że nagrodzeni pisarze byli mało znani, ani nawet nie okoliczność, że wybierając ich pominięto takie sławy jak Graham Greene czy Saul Bellow . Kontrowersje wzbudził fakt, że obaj nagrodzeni literaci zasiadali w noblowskim panelu i uczestniczyli w głosowaniu wybierając laureata.