sisters

Właściwie „Sisters” można by zarzucić jedynie to, że bohaterki w czternastym albumie serii są takie same jak w pierwszym (a nawet nasuwa się wrażenie, że wręcz zdziecinniały!). Ale tak naprawdę jest to też największa zaleta tego cyklu, bo jak do tej pory autorom nie brakuje świetnych nowych pomysłów na kolejne zabawne perypetie Wendy i Marine.

O tym, że przesądy to wierutne bzdury, możemy się przekonać w „Nadmiarze szczęścia” nie tylko dzięki przezabawnym scenkom, w których Marine próbuje wykorzystać szczególną moc czterolistnej koniczyny. Przede wszystkim bowiem mimo swego numeru tom ten w niczym dwunastu poprzednim z tej niezwykle udanej serii.

Nie ma co ukrywać – w dwunastym albumie serii Wendy i Marine są dokładnie takie same jak we wcześniejszych tomach „Sisters”. I całe szczęście, bo dzięki temu „Nadciąga tornado” rozśmiesza czytelników od pierwszej do ostatniej strony.

Wielbiciele cyklu „Sisters” doskonale wiedzą, czego można się spodziewać po dwóch kochających się siostrzyczkach. W poprzednich tomach serii byli wszak świadkami niezliczonych kłótni i przekomarzań Wendy i Marine.