Legiony – droga do legendy. Nie tylko I Brygada 1915-1916
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2018 |
Autorzy | |
Kategoria | |
Wydawnictwo |
Oto historia Legionów Polskich w całej okazałości.
Niniejszy tom ukazuje dzieje Legionów od przełomu lat 1914/1915 po początki roku 1916. Ważną rolę odgrywają tu oczywiście I Brygada i komendant Piłsudski, ale poczesne miejsce zajmują w nim również inne polskie
oddziały.
Autor szeroko omawia krwawy szlak bojowy II Brygady na terenie Karpat Wschodnich. Przypomina bitwy stoczone przez nią pod Mołotkowem, Nadwórną i Rokitną, które na trwałe weszły do księgi chwały oręża polskiego. Prezentuje także formacje legionowe tworzone pod auspicjami Rosjan, które szybko przekształciły się w samodzielną dywizję.
Zarysowuje całe polityczne zaplecze Legionów Polskich, bez którego żadne jednostki wojskowe nie wyruszyłyby w pole. Przypomina działalność Naczelnego Komitetu Narodowego, a także jego Departamentu Wojskowego, kierowanego przez Władysława Sikorskiego – rzeczywistego twórcę idei Legionów, niesłusznie kojarzonej z nazwiskiem Józefa Piłsudskiego.
Aby uchwycić całość obrazu ówczesnej rzeczywistości, Koprowski szkicuje złożone tło sytuacji militarnej i politycznej panującej na ziemiach polskich, a zaistniałej w wyniku działań wojennych i poczynań zaborców.
Całość opracowania, podobnie jak wcześniejszy tom Przed wyruszeniem w pole. 1906–1914, oparta została przede wszystkim na wspomnieniach i pamiętnikach oraz na relacjach bezpośrednich uczestników tamtych wydarzeń – tak oficerów, jak i szeregowców – polskich legionistów.
Marek Koprowski jest jednym z najciekawszych polskich popularyzatorów historii.
„Do Rzeczy”
Marek A. Koprowski
Pisarz, dziennikarz, historyk zajmujący się tematyką wschodnią i losami Polaków na Wschodzie. Plonem jego wypraw i poszukiwań jest wiele książek, z czego kilkanaście ukazało się nakładem Wydawnictwa Replika. Za serię Wołyń. Epopeja polskich losów 1939–2013 otrzymał Nagrodę im. Oskara Haleckiego w kategorii „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku”. Jest też laureatem nagrody „Polcul – Jerzy Bonicki Fundation” za działalność na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie.
Ostatnie jego publikacje to unikatowe opracowanie poświęcone powojennym przesiedleńcom ze wschodnich krańców II Rzeczpospolitej, Kresy na Pomorzu. Tułaczka po Ziemiach Odzyskanych oraz pierwszy tom trylogii Legiony – droga do legendy (Przed wyruszeniem w pole. 1906-1914)
Numer ISBN | 978-83-7674-728-6 |
Wymiary | 160x200 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 384 |
Język | polski |
Fragment | Oczywiście żołnierze jednostek tworzących później II Brygadę woleli walczyć w Królestwie Polskim, ale jak wiadomo, żołnierz sam nie wybiera pola boju. W momencie podejmowania decyzji co do dalszych losów polskich jednostek, sytuacja wojsk austro-węgierskich była więcej niż krytyczna, i należało się liczyć z ich całkowitym wyparciem z Galicji. Już 23 września, jak pisał w swoich Dziennikach August Krasicki, Komenda Legionów podjęła decyzję o przerzuceniu przynajmniej części legionistów do Munkacza, skąd mieli wyruszyć dalej, by zająć przesmyki karpackie na wschód i zachód od linii Stryj–Ławoczne, i tam niepokoić połączenia rosyjskie. 28 września gazety podały, że przez Przełęcz Użocką Rosjanie weszli na Zakarpacie, a także przedostali się na Bukowinę. Jednostki polskie, intensywnie się szkolące, otrzymały rozkaz wymarszu 30 września. Od 23 września Naczelna Komenda Armii mianowała dowódcą Komendy Legionów marszałka polnego generała dywizji Karola Durskiego-Trzaskę. Był to Polak, który od 1868 r., po ukończeniu Wojskowej Wyższej Szkoły Realnej w Hranicach, służył w artylerii w cesarskiej i królewskiej armii, zdobył wszystkie szczeble kariery wojskowej i przeszedł w stan spoczynku. Do służby czynnej przywrócono go w związku z wybuchem I wojny światowej i skierowano do Legionów Polskich. Był on bratem Antoniego Durskiego, długoletniego naczelnika Sokoła we Lwowie. Zarzucano mu, że zerwał stosunki z Galicją, bo nie służył w pułkach tu stacjonujących, ale wyłącznie w austriackich. Już na pierwszym spotkaniu z oficerami legionowymi zaprezentował się, jak pisze August Krasicki, dobrze. Nie tylko dobrze mówił po polsku, ale też używał literackich zwrotów. Opisując go, Krasicki zanotował: Wygląda jeszcze czerstwo, niskiego wzrostu, twarz czerwona, włosy blond bez siwizny jeszcze, wąs zawiesisty, sympatyczny wyraz twarzy. Nastrój w jednostkach był dobry, choć nie były one do końca umundurowane i uzbrojone. Żołnierze każdego batalionu zostali poinformowani przez swych dowódców o sytuacji i powodach, dla których musieli jechać w Karpaty Wschodnie. Jak wspominał Henryk Tomza, na dzień przed odjazdem komendant 1. Batalionu, „Stanisław”, w swoim przemówieniu mówił, abyśmy się otrząsnęli z naszej apatii i bezczynu, i że nie umiemy jeszcze poddać się karności wojskowej, jak na żołnierzy przystało. Zaznaczył przy tym w swojej mowie, że nie pójdziemy do Królestwa, ale gdziekolwiek bić się będziemy, to zawsze przeciwko odwiecznemu wrogowi naszemu, przeciwko Rosji. Musimy poddać się kierownictwu armii austriackiej, ponieważ znajdujemy się pod opieką Austrii i ta jest za nas odpowiedzialna. Musimy zapomnieć o naszej samodzielnej walce, ponieważ za mało nas jest i za słabi jesteśmy, abyśmy na własną rękę walczyć mogli z wielomilionowym wrogiem. Nie możemy mieć armii, jaką mają samodzielne państwa, musimy walczyć pod opieką Austrii. Starajmy się wywalczyć naszą samodzielność. Zaznaczył w końcu: „Gdy znajdziecie się w walce z wrogiem, nie dajcie się za żadną cenę pojmać w niewolę żywym”. Fragment rozdziału Ciężkie boje w Karpatach |
Podziel się opinią
Komentarze