Trwa ładowanie...
d105nq1
06-04-2021 15:00

Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków

książka
Oceń jako pierwszy:
d105nq1
Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków
Forma wydania

Książka

Rok wydania
Autorzy
Kategoria
Wydawnictwo
Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Polacy mają prawo wiedzieć, kto stał za terrorem i bestialską rzezią, której w barbarzyński sposób dokonano na Wołyniu. Kto zaplanował tamtejsze pogromy i czystki etniczne, wydawał rozkazy i likwidował polskie skupiska, mordując ich mieszkańców.
W powszechnej świadomości Polaków oprawcy z Wołynia nie posiadają twarzy.
Sytuację tę może zmienić książka Marka A. Koprowskiego, którą trzymają Państwo w rękach. Jej autor – znany popularyzator historii – udowadnia, że za ludobójstwem Polaków na Wołyniu stali konkretni ludzie. Znani z imienia i nazwiska działacze OUN i dowódcy sotni UPA. To oni zaplanowali, a następnie zrealizowali metodyczną operację wymierzoną w polskich cywilów. (…)
Zarąbywanie siekierą, rżnięcie piłą, rozbijanie czaszki młotem, palenie żywcem, podrzynanie gardła nożem, topienie w studni, szlachtowanie kosą, wycinanie płodów z brzuchów konających matek, ćwiartowanie, patroszenie, dekapitacja – to nie jest zestawienie makabrycznych średniowiecznych tortur ani wyliczenie metod stosowanych przez czerń kozacką w trakcie powstania chmielnickiego w połowie XVII wieku. W ten sposób członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii mordowali polskich cywilów w 1943 roku na Wołyniu. W ten sposób zadawano śmierć ludziom w Europie w połowie XX wieku.
Ludobójstwo dokonane przez ukraińskich szowinistów na polskiej ludności Wołynia przeraża nie tylko swoją skalą, ale również okrucieństwem oprawców. (…)
Największym atutem książki Marka A. Koprowskiego jest obfite wykorzystanie źródeł banderowskich. Przede wszystkich wspomnień i meldunków działaczy i żołnierzy tej formacji. Dzięki temu możemy spojrzeć na ludobójstwo Polaków z nowej perspektywy. Nie z perspektywy ofiar, ale z perspektywy katów. Banderowcy wcale bowiem nie ukrywali, że konflikt z Polakami rozwiązali „ogniem i mieczem”. Bez litości i bez pardonu.
Z wprowadzenia Piotra Zychowicza
Marek Koprowski jest jednym z najciekawszych polskich popularyzatorów historii.
„Do Rzeczy”
Marek A. Koprowski
Pisarz, dziennikarz, publicysta, historyk. Autor ponad pięćdziesięciu książek. Laureat nagrody „Polcul Foundation Limited” za działalność na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie (2007), Nagrody im. Oskara Haleckiego za „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęconą historii Polski w XX wieku” (2013), uhonorowany Medalem Mickiewicz-Puszkin przyznawanym przez Stowarzyszenie Współpracy Polska-Wschód za propagowanie kultury polskiej na Wschodzie. Członek Stowarzyszenia Polska-Wschód, a od początku lat 90. Stały współpracownik Południowo-Wschodniego Instytutu Naukowego w Przemyślu.
Odbył około 150 podróży po krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Plony tych wypraw opublikował w postaci kilku tysięcy artykułów i reportaży. Nakładem wydawnictwa Replika ukazały się m.in. jego książki Bestie Bandery i szereg wspomnieniowych tomów z cyklu Wołyń oraz integralnie związane z tą tematyką opracowania Akcja „Wisła” i Łuny na Wschodzie.

Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków
Numer ISBN

978-83-66790-41-4

Wymiary

160x230

Oprawa

twarda z obwolutą

Liczba stron

352

Język

polski

Fragment

Przygotowując się do akcji oczyszczania Wołynia z Pola­ków, „Kłym Sawur” przeprowadził akcję zniszczenia swo­ich konkurentów. W pierwszej kolejności kazał zlikwidować zbrojne formacje Tarasa Borowcia „Bulby”, które ze względu na totalitarny charakter oddziałów banderowskich nie chcia­ły im się podporządkować. Oddziały banderowskie i bo­jówki Służby Bezpeky otoczyły sztab „Bulby”. Aresztowały pułkowników Sowenka, Nowickoho i Trejka, a także żonę Borowcia. Wszystkich poddano torturom, a na końcu zamor­dowano.

Oddziały „Bulby”, choć nie wszystkie, banderowcy wzięli pod swoje rozkazy. Brały one udział w zbrodniach na lud­ności polskiej. Świadkowie zbrodni brali ich za bulbowców, podczas gdy oni byli już banderowcami. W podobny spo­sób „Kłym Sawur” kazał postąpić z melnykowcami i inny­mi mniejszymi konkurentami. Wszyscy nieuznający władzy banderowców zostali zniszczeni. Ukraińscy autorzy Jurij Szapował i Dmitro Wiedenejew podkreślają, że wszyscy bul­bowcy i melnykowcy cały czas byli pod nadzorem Służby Bezpeky jako element niepewny. Nieliczni oficerowie z tych formacji, którzy zostali wcieleni do banderowców, też dłu­go nie pożyli. Byli skrytobójczo mordowani przez SB jako „wrogi element”. Każdy z nich miał swojego przydzielonego „anioła stróża”.

Przygotowując akcję „oczyszczania” Wołynia z ludności polskiej, „Kłym Sawur” rozpoczął drugą akcję propagando­wą adresowaną do społeczności ukraińskiej, w której wzywał ją do likwidacji Lachów. Ponadto zaczął oskarżać Polaków, że prowokują Ukraińców, napadają na ukraińskie wsie, wspo­magają partyzantkę sowiecką i współpracują z Niemcami. Było to typowe „odwracanie kota ogonem”, mające usprawie­dliwić „wybuch nowej koliszczyzny”, przed którym obłudnie przestrzegał.

Jednocześnie jego podwładni dokonywali mordów ludno­ści polskiej. Miały one rzecz jasna wyglądać jak spontaniczne napady stanowiące sprawiedliwą odpłatę za wielowiekowy ucisk i poniewieranie Ukraińcami. Jednocześnie ich celem było zastraszenie Polaków i pokazanie wszystkim, że Ukra­ińcy wykazywali się niezwykłą cierpliwością, ale w końcu ich wybuchu nie dało się już powstrzymać…

W czerwcu 1943 r. „Kłym Sawur” wydał dyrektywę prze­prowadzenia wielkiej akcji mającej na celu wymordowanie ludności polskiej na Wołyniu. Miała ona wprawdzie dotyczyć tylko mężczyzn w wieku od lat 16 do 60, ale w praktyce mało kto się tym przejmował. Mordowano wszystkich, którzy na­winęli się pod siekiery, noże i kosy. W dyrektywie „Sawura” czytamy:

(…) powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich na­leży wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowa­nia całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. (…) Tej walki nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie oddziały. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi.

Jak zeznał Jurij Stelmaszczuk „Rudyj” po ujęciu go przez NKWD, w teren szybko poszedł inny rozkaz „Kłyma Sawu­ra”, nakazujący powszechną likwidację ludności polskiej. Pi­sał on do swego towarzysza:

Druże Ruban! Przekazuję do waszej wiadomości, że w czerwcu 1943 r. przedstawiciel centralnego Prowodu, dowódca UPA „Piwnicz” „Kłym Sawur” przekazał mi taj­ną dyrektywę w sprawie całkowitej, powszechnej, fizycz­nej likwidacji ludności polskiej. (…).

„Czyszcząc” Wołyń z ludności polskiej, „Kłym Sawur” chciał raz na zawsze pozbyć się jej z ukraińskiej ziemi. Zrabować ma­jątek przez nich wytworzony i rozdzielić między Ukraińców. Oczyszczone z Polaków wsie w myśl jego koncepcji miały stać się twierdzami. W każdej z nich miał powstać oddział samo­obrony, a samą wieś planowano zmienić w twierdzę. Otoczone miały być systemami umocnień polowych. Cała przedwojenna własność ziemska miała zostać rozparcelowana.

Fragment rozdziału

Dmytro Semenowicz Klaczkiwski • Wróg Polaków i kat Wołynia

Podziel się opinią

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d105nq1
d105nq1
d105nq1
d105nq1