Zaczynam podejrzewać, że Egmont tymi "Batmanami" chce nam zrobić krzywdę. Nie chodzi o treść, bo trzeci "Knightfall" to niezgorsza sentymentalna jazda z kilkoma jaśniejszymi punktami. "Krucjata Mrocznego Rycerza" ma ponad 700 stron, a jego lekturę można przypłacić uszczerbkiem na zdrowiu.