Batman Knightfall. Koniec Mrocznych Rycerzy. Tom 4 - recenzja komiksu wyd. Egmont
Też jesteście zmęczeni wszystkimi tymi "Metalami" czy "Death Metalami" i tęsknicie za starym, poczciwym Batmanem? Czytając "Koniec Mrocznych Rycerzy", poczujecie się jak w domu. To zdecydowanie najmocniejsza z dotychczasowych odsłon cyklu "Knightfall".
Powoli zbliżamy się do końca jednej z najważniejszych, o ile nie najważniejszej sagi w historii wydawniczej Batmana. "Koniec Mrocznych Rycerzy" to przedostatni album serii "Knightfall" opowiadającej o tytułowym upadku Nietoperza, jego mozolnym powrocie i walce ze swoim następcą, który okazał się niegodzien przywdziewania peleryny i legendarnych spiczastych uszek.
O ile w poprzednim tomie zatytułowanym "Krucjata Mrocznego Rycerza" Bruce'a Wayne'a były śladowe ilości, o tyle w tym jest go aż nadto. "Koniec Mrocznych Rycerzy" skupia się w 99 proc. na Batmanie i jest to Batman, w jakim wielu z nas się kiedyś zakochało.
Jak pewnie pamiętacie, od starcia z Bane'em Bruce Wayne ma uszkodzony kręgosłup. To jednak nie powstrzymuje go przed udaniem się w daleką podróż i poszukiwaniem uprowadzonych ojca Robina oraz dr Shondry Kinsolving, jego fizjoterapeutki i obiektu westchnień panicza Bruce'a. W "Końcu Mrocznych Rycerzy" jest to jeden z dwóch głównych wątków. Drugi to walka, jaką Wayne musi stoczyć z samym sobą, aby po miesiącach spędzonych na wózku, ponowie śmigać po dachach Gotham i spuszczać manto szumowinom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komiks - renesans gatunku
Jeśli jesteście zmęczeni rzeczami w stylu "Batman Metal", multiversami, kryzysami i całym tym mumbo jumbo ten tom będzie jak powrót do domu po męczącym dniu, gdzie czekają na was ciepłe kapcie, parujący kubek kakao i kocyk.
"Koniec Mrocznych Rycerzy" to starcia ze szwadronami ninja, karate, przebieranki, śledztwa, fortele, masa ulicznej walki wręcz, a w końcu rozciągnięty na wiele stron spektakularny pojedynek między powracającym z emerytury Batmanem a ogarniętym religijną manią uzurpatorem. Do tego świetny gościnny występ Nightwinga, który łączy siły z Robinem, oraz kilka przemyconych między kadrami wątków społecznych.
Jeśli chodzi o rysunki, to też mucha nie siada. Podobnie jak w poprzednich tomach historie zabrane tu na ponad 600 stronach zilustrował tabun utalentowanych twórców, takich jak Jim Balent, Mike Manley, Bret Blevins czy Graham Nolan. Wszyscy pamiętający wyprawy do kiosku po zeszyty TM-Semic będą na pewno ukontentowani.
Co podoba mi się w wydaniach "Knightfall" to pomysł, aby każdy tom poprzedzić wyczerpującym wstępem autorytetu z dziedziny komiksu bądź popkultury. W "Końcu Mrocznych Rycerzy" padło na Radka Liszewskiego ze stron BatCave.com.pl i był to doskonały wybór. Dostajemy porządny, mięsisty i przystępnie napisany tekst poświęcony nie tylko omówieniu wydarzeń z tego albumu, ale także kulisom powstania cyklu. Super sprawa.
Grzegorz Kłos, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o prawdopodobnie najlepszym serialu 2023 roku (sic!), załamujemy ręce nad Złotymi Malinami i nominacjami do Oscarów, a także przeżywamy rozstanie Shakiry i Gerarda Pique. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.