Kosik podpadł ministrowi Czarnkowi? Bestseller ma zniknąć ze szkół
Tylko do 8 lipca można zgłaszać swoje uwagi do proponowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki zmian na listach lektur. Co na to współcześni autorzy, których utwory mają zniknąć ze szkolnego programu? Jedni się cieszę, że przestaną być obowiązkowi, inni organizują petycje, aby w kanonie pozostać. Jak Rafał Kosik.
W środę 9 czerwca Ministerstwo Edukacji i Nauki skierowało do konsultacji społecznych propozycję zmian w podstawach programowych. Poprawek jest wiele i dotyczą także listy lektur szkolnych na wszystkich poziomach edukacji. Na zgłaszanie ew. uwag pozostało bardzo mało czasu, bo resort czeka na nie tylko do 8 lipca.
Kiedy Anna Zalewska wpisała książkę "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi" do kanonu lektur w klasach IV-VI, Rafał Kosik miał mieszane uczucia. Z jednej strony cieszył się, bo był to wynik badań ministerstwa, które postanowiło zapytać uczniów, po które książki sięgają najchętniej. Z drugiej zaś, zaczął się obawiać, że przymus zniechęci do lektury jego książek nowych czytelników. Jak się okazało niepotrzebnie.
"Zobaczyliśmy, jak wiele dzieci z domów, w których się nie czyta i nie kupuje książek, sięgnęło po 'Feliksa' właśnie dzięki szkole. Niektóre po raz pierwszy przekonały się, że lektura szkolna nie musi być smutnym nakazem, a może być przyjemnością. Tak jak czytanie w ogóle" - mówiła w TVN Kasia Sienkiewicz-Kosik, żona autora i szefowa wydawnictwa Powergraph.
Czarnek w ogniu krytyki. Wiceszef MEN przypomniał hasła z czasów Giertycha
Kosikowie mają nadzieję, że "Felix, Net i Nika" jednak w szkołach z uczniami pozostaną. W sieci w tej sprawie powstała petycja, którą podpisało blisko tysiąc osób.
Autor "Feliksa" często jest porównywany do J.K. Rowling. Tak jak autorka "Harry'ego Pottera" zaczął pisać dla własnego dziecka, tak jak ona czerpie w swojej twórczości ze sprawdzonych wzorców i tworzy świetnie przyjmowaną przez młodych czytelników serię fantastyczną. W tych książkach nie ma nudy. Ale zdaniem specjalistów MEN "zastrzeżenia budzi warstwa składniowo-leksykalna języka oraz zawartość merytoryczna (m.in. kreacja świata przedstawionego)".
"To właśnie język jest tym, co dzieci w książkach Rafała bardzo lubią" - dziwi się Kasia Kosik. "Ta potoczność; to, że dialogi są dla nich zrozumiałe i bliskie, przyciąga ich do lektury. Wiemy to, bo nam o tym piszą w recenzjach, komentarzach i listach" - podkreśla
Literaturoznawca prof. Ryszard Koziołek, pytany przez "Gazetę Wyborczą", których książek usuwanych z listy żałuje, odpowiedział:
"Bardzo żałuję 'Feliksa, Neta i Niki oraz Gangu Niewidzialnych Ludzi' Rafała Kosika. To właśnie książka, która ma szansę stworzyć fanów czytania - jest dobrze napisana, historia dotyczy współczesności obecnych czytelników".
Literaturoznawca i rektor Uniwersytetu Śląskiego wymienił też wiersze Marcina Świetlickiego, który na wieść o planowanym skreśleniu z listy lektur, wyznał złośliwie ministrowi Czarnkowi miłość oraz "Stowarzyszenie umarłych poetów" Nancy H. Kleinbaum.
Wracając do Kosika, jak twierdzi TVN, osoby zbliżone do ministerstwa uważają, że wyrzucenie z kanonu lektur "Felixa" było wypadkiem przy pracy, ale politycy Zjednoczonej Prawicy ponoć są źli na rozmowy autora z "Gazetą Wyborczą" i podkreślają, że nie jest "ich człowiekiem".