Abe Sapien. Mroczne i straszliwe. Tom 2 – recenzja wydawnictwa Egmont
Przez te osiem miesięcy, jakie minęły od premiery pierwszego tomu, zdążyłem zapomnieć, jak dobra jest to historia. "Abe Sapien" łączy bowiem wszystko to co najlepsze w "Hellboyu" i "B.B.P.O.". Druga część "Mrocznych i straszliwych" dobitnie to potwierdza.
Abe Sapien od zawsze był dla mnie najciekawszą postacią Mike'a Mignoli. Człowiek-ryba, powidok mitycznych stworzeń i Potwora z Czarnej Laguny balansujący na granicy dwóch światów. Tym bardziej fascynujący, że latami jego tożsamość pozostawała wielką niewiadomą.
Skąd się wziął? Jak naprawdę się nazywa? Czy kiedyś był człowiekiem? A może padł ofiarą eksperymentu? Pragnienie uzyskania odpowiedzi na te pytania były spiritus movens postaci, a Mignola co jakiś czas rzucał czytelnikom kolejne strzępki informacji na jego temat.
W chwili, kiedy Abe decyduje się na dezercję z Biura, wiemy, że kiedyś nazywał się Langdon Everett Caul i był członkiem ezoterycznego Bractwa Oannesa, który po zetknięciu z tajemniczym przedmiotem z dna morza ewoluował w rybiego humanoida.
ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku
Wskutek dramatycznych wydarzeń z drugiego tomu "B.B.P.O. Piekło na Ziemi" Abe znów zaczyna się zmieniać, a jego nowy fizys upodabniający go do żab sprawia, że niektórzy zaczynają łączyć go z rozgrywającą się właśnie apokalipsą.
Jaka jest prawda? Skołowany bohater "zrzuca mundur" i wyrusza w podróż po bezdrożach Ameryki, licząc, że w końcu odnajdzie odpowiedzi na wszystkie pytania.
I rzeczywiście drugi tom "Mrocznych i straszliwych" rozwiewa niejasności odnośnie zagmatwanej tożsamości Abe'a, sprawiając, że porozrzucane elementy układanki po wielu latach w końcu wskakują na swoje miejsce.
Ale 456-stronicowy album to nie tylko rozwiązanie zagadki głównego bohatera, ale wspaniale napisana historia pokazująca zwykłych ludzi w obliczu katastrofy. Tej globalnej, przetaczającej się przez niemal każdy zakątek ziemi, jak i prywatnej, o wymiarze tak intymnym, jak to tylko możliwe.
To wciąż to samo Mignolaversum pełne potworów, metafizycznych zjawisk i wielkich starć. Jednak moim zdaniem najlepiej wydają tu kontemplacyjne momenty ukazujące zwykłych ludzi próbujących przeżyć żałobę, otrząsnąć się z szoku pourazowego czy w końcu po prostu ułożyć sobie życie w świecie, w którym nad metropoliami i zwykłymi mieścinami górują gigantyczne straszydła, a w każdej dziurze czyha coś, co ich zjeść.
Podobnie jak w części pierwszej za oprawę odpowiadają bracia Max i Sebastian Fiumara. Cholernie utalentowani rysownicy, którzy ponownie spisali się na medal.
W drugim tomie "Mrocznych i straszliwych" rysują kolejne historie naprzemiennie, efektem czego czytelnik nie ma poczucia przesytu czy znudzenia. Dodatkowo w epizodycznej roli pojawia się Tyler Crook, zawodowo podszywający się tu pod Mignolę.
W przygotowaniu jest obecnie trzeci tom samodzielnych przygód Abe'a zatytułowany "W odmętach i inne opowieści".