Tajemnice obozu Colditz. Wspomnienia niemieckiego strażnika Oflagu
Tytuł oryginalny | Colditz: The German Story |
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2021 |
Autorzy | |
Kategoria | |
Wydawnictwo |
Oflag IV C Colditz – najsłynniejszy specjalny obóz jeniecki II wojny światowej. W tym posępnym zamku na urwistej skale Niemcy więzili alianckich oficerów uznawanych za szczególnie ważnych oraz tych, którzy zasłynęli ucieczkami z innych obozów.
Oto wyjątkowa opowieść o Colditz widzianym niemieckimi oczami. Jej autor był członkiem obozowego personelu przez większość wojny. Z czasem awansował do funkcji oficera bezpieczeństwa i zastępcy komendanta.
Na kartach książki przewija się cała plejada niezwykle barwnych postaci, gdyż do Colditz trafiali wyłącznie ludzie o bogatej historii ucieczek lub istotnym znaczeniu politycznym. W murach zamku przesiadywali zatem najbardziej zawzięci i błyskotliwi alianccy oficerowie, którzy wpadli w niemieckie ręce.
Przez całą wojnę ani na chwilę nie porzucali prób wyrwania się na wolność. Ich codzienny oręż stanowiły podkopy, blefowanie, przebieranki, wręczanie łapówek wartownikom, podrabianie dokumentów i cała gama najprzemyślniejszych sztuczek mających wywieść Niemców w pole. Z kolei Eggers i jego ludzie nie ustawali w wysiłkach, aby niestrudzonych uciekinierów powstrzymać…
Reinhold Eggers (1890–1974) był oficerem ochrony w Oflagu IV-C od listopada 1940 do kwietnia 1945 roku. W 1944 roku awansował na jej szefa. Po wojnie odsiedział 10 lat w sowieckim więzieniu, z którego został zwolniony w 1955 roku.
Numer ISBN | 978-83-66989-01-6 |
Wymiary | 145x205 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 400 |
Język | polski |
Fragment | Część z nas witała przybyszów na stacji i dla formalności oprowadzała po mieście. Nikt z mieszkańców nie mógł przecież przeoczyć potężnych brył budynków górujących nad miastem na wschodnim brzegu rzeki. Każdy z tutejszych, cała okolica, z pewnością każdy obóz jeniecki w Niemczech wiedział, że znajdował się tam jeniecki obóz specjalny IV C, jedyny taki funkcjonujący podczas drugiej wojny światowej. Kwadrans podróży ze stacji i grupa znajdowała się na dziedzińcu, oczekując na przeszukanie. Nasz telefon był do dyspozycji oficera eskortującego, aby ten mógł poinformować, że jakiś więzień był nieposłuszny. Wczuwaliśmy się w ich sytuację. Trzeba było spodziewać się takich scenariuszy. Mowa bowiem o Colditz, a jego więźniowie to najgorsze przypadki, niepożądane w oczach Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (Oberkommando der Wehrmacht, dalej OKW – przyp. tłum.). Wielu z nich dało już się poznać jako wichrzyciele, którzy często podejmowali próby ucieczki na wolność. Dlatego właśnie wysyłano ich do nas. Dobrze odżywieni i przyodziani dzięki paczkom otrzymywanym z domu, jako ludzie bystrzy i energiczni otrzymali od nas w Coldtiz najważniejszy zasób niezbędny do połączenia tych dwóch cech przy planowaniu ucieczki – czas. Jako iż byli jeńcami wojennymi w stopniu oficera, nie obowiązywała ich przymusowa praca i mieli aż zanadto wolnego czasu, aby wynaleźć sobie jakieś zajęcie. Obsesja na punkcie sztuki uciekania przekształciła się w zajęcie każdego uciekiniera. Trzymaliśmy ich w ryzach przy pomocy pistoletów, bagnetów i karabinów maszynowych, szperaczy do śledzenia, a nawet mikrofonów do wychwytywania odgłosów kroków. Obserwowaliśmy ich dniem i nocą, każdego z osobna, jak i całe grupy. Sprawdzaliśmy ich korespondencję, książki oraz paczki. Kontrolowaliśmy podczas apeli, przy pomocy fotografii i odcisków palców. Mimo to, nadal nam uciekali. W Colditz mieliśmy pełne ręce roboty, gdyż właśnie tam, począwszy od 1940 r. przez całą wojnę, będą gromadzić się najbardziej zahartowane jednostki. Jako przedstawiciele „siły nadzorującej” pobieraliśmy od nich cenne lekcje i wskazówki na temat sztuki uciekania, które naszym obowiązkiem było systematycznie im przerywać. Z naszej strony mogli spodziewać się stosownych kar oraz głęboko skrywanego podziwu. Fragment Rozdziału I Lekka nauka |
Podziel się opinią
Komentarze