Disco polo to fenomen naszej sceny muzycznej. Polska odbudowywała się po szarych dekadach komunizmu w rytm piosenek "Jesteś szalona" oraz "Mydełko Fa". I choć lata mijają, Polacy wciąż kochają pląsać do największych hitów muzyki chodnikowej.
Uciekinierzy, wariaci, niespokojne dusze. Polacy, którzy w pogoni za marzeniami lub uciekając przed dotychczasowym życiem, wyjechali do Stanów. Jednym z nich jest Marek. W Polsce gwiazda disco polo. Za oceanem bezdomny.
W latach 90. gangsterzy zbierali haracze od właścicieli wytwórni discopolowych, otwierali dyskoteki i słuchali "Wolności" Boysów. Teraz pieniędzy nie nosi się w reklamówkach, ale sukces liczy się milionami na YouTube.
Wczesne lata 90. W Polsce jak grzyby po deszczu powstają pierwsze zespoły, które zaczynają podbijać kraj. Prosty rytm i dosadny, niekiedy wulgarny tekst. To ich siła. A to dopiero początek długiej historii. Historii disco polo.
Disco polo – obciach czy fenomen? Marcin Miller – szczęściarz czy pracoholik? Na te pytania nie znajdziecie odpowiedzi w książce, która miała to przedstawić. Za to jest mnóstwo innych historii o liderze Boys, po których można tylko złapać się za głowę.
W pierwszej wydanej biografii Zenon Martyniuk szczerze opowiedział o swojej drodze na szczyt kariery muzycznej. W książce znalazło się wiele nieznanych faktów z życia wokalisty ilustrowanych niepublikowanymi dotąd fotografiami. Lider zespołu Akcent twierdzi, że publikacja "Życie to są chwile" powstała jako odpowiedź na prośby jego fanów.