"Ameryka.pl. Opowieści o Polakach w USA". Był królem disco polo. Dziś jest bezdomnym za oceanem

Uciekinierzy, wariaci, niespokojne dusze. Polacy, którzy w pogoni za marzeniami lub uciekając przed dotychczasowym życiem, wyjechali do Stanów. Jednym z nich jest Marek. W Polsce gwiazda disco polo. Za oceanem bezdomny.

W Polsce Marek był królem disco polo
Źródło zdjęć: © Materiał prasowy | screen

By spotkać bohaterów książki "Ameryka.pl. Opowieści o Polakach w USA", Dorota Malesa pokonała tysiące kilometrów amerykańskich dróg. Poznała m.in. Marka, niegdyś króla disco polo, obecnie bezdomnego przesiadującego w nowojorskim Starbucksie.

FRAGMENT KSIĄŻKI

Marek wcześnie zaczynał; zanim wyjechał za ocean, zdążył już w discopolowym świecie porządnie osiąść. Na początku był zespół Mister, z którym nagrał kawałek "AAA 82". Dziś chwali się tym, że kaseta "Przeboje dla Pana Młodego i Pani Młodej", którą razem wydali, była pierwszą w Polsce kasetą disco polo, ale nikt nie jest w stanie zweryfikować, czy to prawda.

Po Misterze - grał w Drink Team ("to bardziej techno niż disco polo") i Anonimie. No a potem to już w Domino. Z tym ostatnim nagrał tylko jedną płytę. Prawdziwych przebojów - może z pięć. I tyle samo, nagranych często własnymi zasobami, teledysków.

- Jak robiliśmy teledysk, to puszczaliśmy muzykę z magnetofonu - "jamnika”, a ja dawałem na plan swój samochód. Ten "007 Zgłoś się" Cieślak z nami czasami nagrywał. Był reżyserem. Ja z akordeonem chodziłem. Tu już bym nie grał, bo palce nie te - mówi.

Za pieniądze z koncertów Marek kupił mieszkanie w Białymstoku. Czterdzieści osiem metrów. Zwane "kiszką", bo takie wąskie. I jeszcze samochód - fiata regatę, ten sam, który potem odrabiał pańszczyznę, występując w teledyskach. Na koncertowego busa już nie starczyło - w trasy jeździli starym mitsubishi należącym do jednego z chłopaków z zespołu. W sumie niedużo, bo wydawałoby się, że w latach 90. gwiazdorzy disco polo mogli dosłownie kąpać się w szampanie, i to wcale nie tym najtańszym. W sumie niedużo - jak na zespół, który podpisał kontrakt z największą wytwórnią disco polo w Polsce i którego nie mogło zabraknąć na żadnym festiwalu.

- Wytwórnie z nas wyciskały wszystko, co tylko mogły. Myśmy sprzedawali im prawa autorskie, a oni nam płacili jednorazowo.

[...]

Kilka miesięcy później, gdy właśnie kończę pisać opowieść o Marku, dostaję od niego wiadomość. W wiadomości zdjęcie: Marek na wózku - o wiele szczuplejszy niż w momencie, gdy widziałam go ostatni raz. O wiele bardziej "wystylizowany" - w bejsbolówce i ciemnych okularach przeciwsłonecznych. Do nóg przymocowane ma dwie protezy. Jedna to ta, którą dostał od kolegów z budowy i która przez trzy lata leżała zamknięta w szafce w sielterze. Druga - to ta umiłowana: Otto Bock za 20 tys. dol. Całą sumę udało się zebrać tak szybko dzięki serii imprez charytatywnych, które miłośnicy disco polo zorganizowali w nowojorskich klubach.

Widzę filmik z jednej z nich i nie mogę się nie wzruszyć, bo na nich Misiek prawie jak sprzed lat. Siedzi na wózku na środku dużej sali w gangsterskim kapeluszu à'la Capone i śpiewa o filmowej miłości. A calutka sala śpiewa razem z nim, bawiąc się, jakby jutra nie było.

W środę 23 maja Marek ma w szpitalu zacząć kilkumiesięczny proces nauki chodzenia na nowej protezie. Ostatni etap przed wymarzonym i wyczekanym powrotem do Polski. Dzień wcześniej - we wtorek 22 maja - potrąca go na pasach ogromna ciężarówka. Pogruchotany do ostatniej śrubki wózek inwalidzki wyciągają spod auta ratownicy medyczni. Zaraz po wózku wydobywają Marka i nie mogą uwierzyć w to, co widzą. Przeżył. Nic sobie nie połamał. Jest tylko mocno poturbowany, musi nosić na szyi kołnierz ortopedyczny. I tylko te uda - też całe, ale nie wiadomo dlaczego spuchły tak bardzo, że nie mieszczą się w protezy.

Naukę chodzenia odłożono na lepsze czasy. Jeszcze nie odpokutował.

Historie amerykańskich Polaków to wybuchowa mieszanka polskiej duszy i amerykańskiego marzenia. Jest w nich miejsce na inność, odwagę i marzenia, choć w kraju wielkich możliwości i wielkich porażek słono się za nie płaci.

"Polonia w USA jest trochę jak egzotyczna wyspa, niebędąca do końca ani Polską, ani Ameryką. I być może właśnie dlatego jest tak fascynująca" - Dorota Malesa.

Źródło artykułu: WP Książki

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]