Sandman. Zabawa w ciebie/ Refleksje i przypowieści (wyd. 2022) – recenzja komiksów wyd. Egmont
Jak na razie twórcy serialowego "Sandmana" zaskakująco nieźle poradzili sobie z przeniesieniem komiksu Neila Gaimana na mały ekran. Ale prawdziwe schody mogą zacząć się przy historiach z piątego, a zwłaszcza szóstego tomu. Warto się o tym przekonać, sięgając po pięknie wydane wznowienia.
Jestem przekonany, że serial, który można oglądać od 5 sierpnia na Netfliksie, skłoni niektórych do sięgnięcia po papierowy oryginał. Tak, dotarliśmy do tego momentu, że nie jest to tak bardzo nieprawdopodobne. A jak już wezmą go do ręki, to wsiąkną na dobre, bo "Sandman" to bezsprzecznie jedna z najlepszych rzeczy, jakie dał nam komiks.
Każdy kolejny tom tylko pokazuje, że wyobraźnia Gaimana nie zna żadnych ograniczeń. Brytyjczyk zwinnie porusza się między gatunkami i estetykami, tkając swoją dziwaczną opowieść z całej gamy odniesień do literatury, popkultury, historii, sztuki czy religii. Tu na równych prawach egzystują obok siebie postacie wyjęte z Biblii, utworów Szekspira, komiksów DC, legend czy antycznych mitów. Krótko mówiąc: postmodernizm pełną gębą.
"Sandman" bywa też bardzo przewrotny i nieprzewidywalny, co pięknie pokazują piąty i szósty tom serii. "Zabawa w ciebie" to historia Barbie, trzecioplanowej postaci z "Domu lalek" (świetny tom czwarty), która odpowiada na wezwanie mieszkańców krainy snów opanowanej przez tajemniczą Jaskółkę i jej żołdaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komiks - renesans gatunku
Kiedy tam trafia, jej towarzyszami zostają gadające zwierzaki: szczur w prochowcu, papuga i małpka przebrana za boya hotelowego. Mało? Dostajemy tu i fantasy po linii J.R.R. Tolkiena i Lewisa Carrolla, w którym jednym z głównych i zarazem najmocniejszych wątków jest historia transseksualnej bohaterki, jej walki o swoją tożsamości, godność i społeczną akceptację.
To rzecz z początku lat 90., z dzisiejszej perspektywy może i mało poprawna, jednak na swoje czasy rewolucyjna i niestety wciąż aktualna. Obok wspomnianego "Domu lalek" i otwierających cykl "Preludiów i nokturnów" to do tej pory moja ulubiona część serii. Mimo że tytułowego Sandmana jest tu jak na lekarstwo.
Z kolei "Refleksje i przypowieści" to antologia dziewięciu dłuższych i krótszych, niepowiązanych ze sobą nowelek. Ich spoiwem są Morfeusz i elementy jego uniwersum, a bohaterami postacie z różnych epok, zarówno te historyczne, jak i fikcyjne.
Poziom bywa różny - od rzeczy niemal natychmiast wyparowujących z głowy, po znakomite, jak choćby wariacja na temat mitu o Orfeuszu i Eurydyce czy wspaniale narysowana przez P. Craiga Russela opowieść rozgrywająca się w Bagdadzie pod rządami Haruna ar-Raszida.
Choć na pierwszy rzut oka "Refleksje i przypowieści" wydają się albumem eklektycznym i nieco peryferyjnym w stosunku do głównej osi serii, to jego lektura dostarcza nowych informacji na temat Władcy Snów, jego rodziny i mieszkańców Śnienia.
Premiera siódmego tomu zatytułowanego "Ulotne życia" w październiku. Według zapowiedzi składająca się z 10 części seria zostanie ukończona w 2023 r.
Grzegorz Kłos, Wirtualna Polska