Gliński ogłosił nową dotację dla niezależnych księgarni. Jedno zdanie zmienia wszystko
W ramach programu "Certyfikat dla małych księgarni" Ministerstwo Kultury wesprze finansowo niezależne księgarnie. Brzmi wspaniale. Na pomoc nie mogą jednak liczyć podmioty, które angażują się w Strajk Kobiet czy walkę z homofobią. Wystarczył jeden zapis.
Ministerstwo Kultury wraz z Instytutem Książki ogłosiło program "Certyfikat dla małych księgarni", który ma stanowić wsparcie dla niezależnych księgarni, pełniących funkcję placówek kulturalnych. Do końca roku otrzymają one w sumie 3 mln zł. Jeśli jednak nie spełnią ministerialnych oczekiwań, będą musiały oddać środki wraz z odsetkami.
Do kogo trafi dotacja w wysokości 30 tys. zł? W programie mogą wziąć udział księgarnie, które utrzymują się głównie ze sprzedaży książek (ponad 50 proc. przychodów), mają maksymalnie dwie filie i co najmniej tysiąc tytułów, wśród których znajdują się pozycje regionalne. Jest jednak jedno ale. Działania podmiotów, które ubiegają się o państwowe dofinansowanie, muszą zdaniem komisji powołanej przez dyrektora Instytutu Książki i zatwierdzonej przez Piotra Glińskiego, sprzyjać wzmacnianiu narodowej wspólnoty, a jednocześnie nie mogą być bezpośrednio uwikłane w politykę.
Zobacz: Kontrowersyjne słowa Piotra Glińskiego o uchodźcach z Afganistanu. Reakcja Grzegorza Schetyny
Dotacja przyznawana będzie z góry. "Certyfikat dla księgarni jest przyznawany na dwa lata, ale wsparcie finansowe jest udzielone tylko w pierwszym roku. Drugi rok służy ocenie, czy środki, które otrzymała księgarnia, przyniosły oczekiwany efekt według określonych standardów" - czytamy na stronie Instytutu Książki.
Co to oznacza w praktyce? Że jeśli jakaś niezależna księgarnia zdecyduje się na wzięcie udziału w programie, jej właściciele w okresie zbliżającej się kampanii wyborczej będą musieli bardzo pilnować, by nie wdawać się w politykę. Także podczas organizowanych przez siebie spotkań autorskich. Koniec z wywieszaniem plakatów Strajku Kobiet czy tęczowej flagi. Bo może być to odebrane jako niezgodne z regulaminem programu, który zakłada "nieangażowanie się beneficjenta bezpośrednio w politykę".