Trwa ładowanie...

Niewidzialni, tom 1 - recenzja komiksu wyd. Egmont

Być może nie był to najlepszy pomysł, aby zabrać ten komiks na wakacje albo za bardzo uległem legendzie, jaką obrosła seria Granta Morrisona. Jednak fakt pozostaje faktem: pierwszy tom "Niewidzialnych" wymęczył mnie okrutnie.

Niewidzialni, tom 1, Grant Morrison, Egmont, 2022Niewidzialni, tom 1, Grant Morrison, Egmont, 2022Źródło: Materiały prasowe
d38fjz2
d38fjz2

Z tą legendą nie przesadzam. Wystarczy przejrzeć komentarze, jakie pojawiły się tuż po ogłoszeniu czerwcowych zapowiedzi wydawnictwa. Widać, że mnóstwo osób czekało na "Niewidzialnych", przy okazji psiocząc, że Egmont nie wypuści całości w ważącym ładnych kilka kilo omnibusie, a rozbije na kilka tomów. Mój apetyt podsycał też fakt, że serię Granta Morrisona "Rolling Stone" uwzględnił na liście "50 najlepszych niesuperbohaterskich powieści graficznych". Znajdują się na niej takie "grubasy" jak "Incal", "Kaznodzieja", "Black Hole", "Maus" czy "Akira". A to jednak coś znaczy.

O czym są "Niewidzialni"? W wielkim skrócie to historia tytułowej grupy śmiałków obdarzonych niezwykłymi zdolnościami, którzy prowadzą niekończącą się wojnę z kosmicznym złem po cichu przejmującym władzę nad światem. Oczywiście walka toczy się poza obiektywami kamer, a w ruch idą nie tylko pięści i spluwy, ale też magia, podróże w czasie i inne mumbo-jumbo.

Nie doktoryzowałem się z Morrisona, ale czytałem "Doom Patrol", "Flex Mentallo" czy klasyki typu "Batman. Azyl Arkham", więc mam pewne wyobrażenie, do czego facet jest zdolny. I niestety trochę się przeliczyłem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Komiks - renesans gatunku

Wprawdzie jest tu kilka świetnych fabularnych patentów, kilka ostrzejszych scen (w końcu to komiks dla dorosłych), a Morrison z wielką swobodą korzysta z dziedzictwa kulturowego. Raz cytuje Szekspira, innym razem odwołuje się do popkultury czy religii, a kiedy indziej wprowadza na karty postacie typu Byron, Beatlesi czy de Sade. Kłopot w tym, że erudycyjne popisy to nie wszystko.

Źródło: Materiały prasowe
Niewidzialni, tom 1

Na mój gust brak w tym wszystkim charakterystycznego dla autora szaleństwa i dociśnięcia gazu do dechy, a sama historia też pozostawia wiele do życzenia. Momentami jest okrutnie przegadana, narracja wlecze się jak krew z nosa, a po naprawdę intrygującym wstępie tempo zalicza ostry zjazd w dół. Z letargu wyrwały mnie dwa opowiadania grozy znajdujące się pod koniec albumu ("Pora upiorów" i "Potwory królewskie"), co śmieszniejsze rozgrywające w uniwersum Niewidzialnych, ale umiejscowione poza głównym wątkiem i pozbawione kluczowych bohaterów.

Formalnie "Niewidzialni" też specjalnie nie porywają. Poza fantastycznymi okładkami autorstwa Seana Philipsa ("Zabij albo zgiń", Non Stop Comics) i Riana Hughesa na plus wyróżniają się rysunki Steve'a Parkhouse'a czy Christa Westona. Reszta to mniej lub bardziej udana rzemieślnicza robota charakterystyczna dla rzeczy wydawnictwa z tamtego okresu.

d38fjz2

Jednak mimo że w połowie "Niewidzialnych" musiałem wykrzesać z siebie sporo samozaparcia, to i tak sięgnę po kolejny tom. Na ponad 320 stronach Morrison naszkicował bowiem zręby czegoś obiecującego i coś mi mówi, że jeszcze się rozkręci.

Grzegorz Kłos, dziennikarz Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d38fjz2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d38fjz2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj