"Niesamowity Szerlok Worms i niebieskie monstrum" - recenzja komiksu
Wprawdzie w komiksie Łukasza Auguścika znajdziemy wyrazistych zwierzęcych bohaterów i ciekawą zagadkę kryminalną, ale można się obawiać, że nie wszystkim młodym czytelnikom przypadnie do gustu warstwa graficzna "Niesamowitego Szerloka Wormsa i niebieskiego monstrum" czy dominujące tutaj trochę specyficzne poczucie humoru.
Trzeba przyznać, że już sam pomysł obsadzenia w roli detektywa dżdżownicy jest dość zaskakujący. Tymczasem możemy się przekonać, że Szerlok Worms do prowadzenie śledztwa w sprawie porwania królowej mrówek wcale nie potrzebuje rąk ani nóg, a wystarczą mu nieprzeciętne umiejętności dedukcyjne (kojarzące się oczywiście z tymi, z których słynął detektyw z Baker Street), a w pewnym momencie przydatna okażą się naturalne predyspozycje do poruszania się pod ziemią.
Cała historia rozpoczyna się zaś wraz z pojawieniem się w biurze robaczego detektywa doktora Zwinki, będącego redaktorem naczelnym gazety "Jaszczurka Codzienna". W tej sprawie będzie on nie tylko zleceniodawcą, ale również wiernym towarzyszem Szerloka Wormsa w trakcie wspólnych, czasem naprawdę niebezpiecznych przygód. Zresztą trudno byłoby się spodziewać, że to śledztwo będzie proste, jeżeli porywaczem ma być wielkie, skrzydlate monstrum o ostrym dziobie, rogach i sześciu strasznych nogach! Skoro zaś wiadomo, że takie stworzenie w ogóle nie istnieje, to jasne jest, że kryje się tutaj jakaś tajemnica.
Zatem z zainteresowaniem możemy obserwować, jak para głównych bohaterów stopniowo będzie się przybliżać do odkrycia prawdy. Oczywiście nie wszystkie tropy okażą się właściwe, a przez długi czas porywacz będzie zawsze o krok przed próbującym go zidentyfikować detektywem.
Co istotne, przy okazji czytelnicy mogą poznać również trochę ciekawostek dotyczących różnych zwierząt. Na kartach komiksu pojawiają się bowiem między innymi pszczoły (ich królowa jest kolejna ofiarą niebieskiego monstrum), motyl modraszek (będący jednym z podejrzanych) czy żaba moczarowa (sierżant policji współpracujący z prowadzącymi dochodzenie). Warto też dodać, że choć większość roboty wykona oczywiście Szerlok Worms, to na łamach "Jaszczurki Codziennej" opowieść ta zostanie odpowiednio ubarwiona. W każdym razie nie ulega wątpliwości, że "Niesamowitego Szerloka Wormsa i niebieskiego monstrum" jest tytułem zasługującym na uwagę młodych czytelników.