Trwa ładowanie...

"Sherlock Holmes Society – 3. In nomine Dei": Czarne chmury nad Anglią [RECENZJA]

"In nomine Dei" spełni oczekiwania czytelników rozbudzone znakomitymi poprzednimi częściami "Sherlock Holmes Society". Słynny detektyw nie ustaje bowiem w wysiłkach, aby odkryć, kto stoi za wydarzeniami w Keelodge, a wszystko wskazuje na to, że od powodzenia jego śledztwa zależy bezpieczeństwo całej Wielkiej Brytanii.

"Sherlock Holmes Society – 3. In nomine Dei": Czarne chmury nad Anglią [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
dm230m2
dm230m2

Już na początku „In nomine Dei” możemy się przekonać, że ujęcie doktora Shelveya było zaledwie zwycięską potyczką w toczonej przez Sherlocka Holmesa wojnie z tajemniczymi siłami odpowiedzialnymi za pojawienie się zombie w Keelodge. Cóż z tego, że aresztowano człowieka odpowiedzialnego za pojawienie się w Londynie naśladowców Kuby Rozpruwacza, jeżeli to nie on był mózgiem operacji mającej doprowadzić do stworzenie śmiercionośnej mikstury.

Co gorsza, nawet ten mały sukces detektywa został też okupiony bolesną stratą – wskutek odniesionych ran doktor Watson przebywa w ciężkim stanie w szpitalu. Wiemy zaś, że współpraca Sherlocka z jego bratem Mycroftem nie zawsze przebiega bezproblemowo, a z kolei Edward Hyde jest dość nieobliczalnym sojusznikiem.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Wyciągnięcie jakichkolwiek informacji od Shelveya również nie jest prostą sprawą, ale oczywiście detektyw z Baker Street nie ma zamiaru łatwo rezygnować. Z zainteresowaniem obserwujemy więc jego kolejne kroki, a napięcie jeszcze rośnie, kiedy tropy prowadzą w kierunku sekty, której członkowie określają siebie „prawdziwymi wierzącymi”. Wkrótce możemy się też – wraz z głównym bohaterem –przekonać, że jej macki naprawdę daleko sięgają…

dm230m2

Trzeba przyznać, że fabuła „In nomine Dei” okazuje się rzeczywiście pomysłowa i dobrze skonstruowana, a finałowa scena tej części nie tylko mrozi krew w żyłach, ale również skutecznie rozbudza nasza ciekawość co do dalszego rozwoju wydarzeń.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Warto jeszcze dodać, że choć każdy z trzech tomów „Sherlock Holmes Society” stworzył inny rysownik (w tym najnowszym powraca Alessandro Nespolito, który ma już w swym dorobku „Sherlock Holmes: Crime Alleys”), to udało się zachować spójność tej serii, także jeśli chodzi o jej warstwę graficzną.

Ocena 8/10

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj