Naziści schodzą do podziemia
Tytuł oryginalny | The Nazis Go Underground |
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2015 |
Autorzy | |
Kategoria | |
Wydawnictwo |
Wciąż odkrywamy szokującą prawdę o losach nazistów po II wojnie światowej. Co jakiś czas powraca pytanie, jak udało się im ujść nieuchronnej karze za popełnione zbrodnie? Jakim cudem tak wielu z nich pełniło po wojnie eksponowane, wysokie stanowiska? Curt Riess przewidział taki rozwój wypadków już w 1944 roku. W swej książce ujawnił wówczas mechanizmy, dzięki którym najbardziej prominentni naziści i ich najważniejsi kolaboranci unikną kary. Pokazał, jak poprzez konformizm i oszustwa na niewyobrażalną skalę, świetnie odnajdą się w powojennej rzeczywistości. Riess pisze, iż już w 1943 roku wysocy urzędnicy nazistowscy zaczęli przygotowania do klęski Rzeszy. Rozczarowani Hitlerem główni architekci jego systemu – Martin Bormann i Heinrich Himmler – stworzyli ściśle tajny program zejścia partii nazistowskiej do podziemia. Skoro wojna była już i tak przegrana, ważne stało się przetrwanie, aby kiedyś w przyszłości podjąć walkę na nowo. Niezwykle precyzyjny system miał przeniknąć struktury rządowe, administrację i usługi publiczne, a także współpracować z zawsze przychylnym mu wielkim biznesem. Sami naziści zaś w sposób tajny mieli koordynować operację przygotowania do III wojny światowej. Z perspektywy czasu wiadomo, że nie wszystkie przewidywania Curta Riessa się sprawdziły. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że nadal nie wiemy, w jak wielu kwestiach miał rację... Patronaty: portale: Historykon.pl, Konflikty.pl, magazyn:, Odkrywca
Numer ISBN | 978-83-7674-475-9 |
Wymiary | 145x205 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 336 |
Język | polski |
Fragment | Książka ta operuje faktami, a nie dramatycznymi i teatralnymi spekulacjami. W większej części mówi o tym, co ma miejsce, a nie co mogłoby się zdarzyć. Odsłania i bada to, co będzie mieć miejsce, jeśli nie zajdzie nic nieprzewidzianego, co zakłóci pieczołowite plany nazistów. Wojenne Niemcy nie są w żadnym wypadku odcięte od reszty świata w takim stopniu, o jakim większość z nas myśli. Stałe przecieki istniały i istnieć będą. Kursują albo kursowały pociągi łączące Niemcy ze Szwajcarią, samoloty latają z Niemiec do Szwecji i Turcji. Nie każdego w owych pociągach i samolotach daje się sprawdzić za każdym razem. Zdarza się nawet od czasu do czasu, że listy adresowane do innych krajów opuszczają Trzecią Rzeszę bez cenzury. Wynika to po części z tego, że większość nazistowskich cenzorów jest poważnie przepracowana i rezygnuje z czytania każdego wersu. Jest to wszakże spowodowane również tym, że niektórzy z nich nie chcą czytać pewnych wiadomości i nawet podejmują kroki ku temu, aby zapobiec ich przeczytaniu przez kolegów. Krótko mówiąc, wielu z owych cenzorów pozostaje nadzwyczaj pomocnych w przemycie danych wywiadowczych poza Niemcy. Od początku wojny cenzurę prowadziło wojsko, lecz pod koniec roku 1942 wkroczyło i kontrolę nad nią przejęło Gestapo – pojawiało się zbyt wiele przecieków informacyjnych. Dokonano licznych aresztowań, jednak sam proces wdrażania zmian organizacyjnych wytworzył swoistą próżnię i przez ponad trzy tygodnie listy opuszczały i napływały do Niemiec bez żadnej cenzury. Odkąd Gestapo przejęło kontrolę nad cenzurą, przemycanie informacji z kraju stało się dalece trudniejsze. Nie było jednak całkowicie niemożliwe, gdyż oficerowie i agenci wywiadu państw walczących z Hitlerem pozostają nadal aktywni w szeregach Gestapo. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że w obecnie w Gestapo swoich ludzi posiada ponad pięćdziesiąt różnych służb wywiadowczych. Wśród nich są oczywiście ci, którzy pracują dla aliantów oraz państw neutralnych, ale także działający z ramienia ruchów podziemnych w krajach okupowanych. Są też inni, którzy pracują dla rozmaitych partii politycznych w różnych krajach, dla grup kościelnych, dla pewnych przemysłowców i tak dalej. Materiały zawarte w niniejszej publikacji pochodzą w dużej mierze z takich właśnie źródeł. Zjawisko, czy też groźba, schodzenia nazistów do podziemia nie ogranicza się pod żadnym względem wyłącznie do samych Niemiec. Rozprzestrzeni się ono po całej Europie, po całym świecie. Nie mogłoby mieć żadnych nadziei na przetrwanie, nie mogąc liczyć na wsparcie na półkuli zachodniej. Podziemie w Argentynie jest w pełni gotowe do „startu”.To samo rzec można poniekąd o licznych „współpracownikach” w Stanach Zjednoczonych. Dlatego też konieczną stała się refleksja nad potencjałem oraz prawdopodobieństwem zaistnienia podziemnego ruchu nazistowskiego w Ameryce. Książka ta nie ma być tylko zbiorem sensacyjnych dowodów. W głównej mierze ma stać się przestrogą, chociaż ostatnie piętnaście lat udowodniło, jak niewdzięcznym zajęciem jest ostrzeganie społeczeństw przed niebezpieczeństwem faszyzmu. Świat nie chce być przestrzegany przed nazistami. Najpierw pojawiła się powszechna zmowa milczenia, dotycząca nazistów w ogóle.I wystraszeni ludzie – z początku w Niemczech, a później na całym świecie – uwierzyli, że jeśli nie będzie wspominać się o Hitlerze, on w jakiś sposób przestanie istnieć. Potem, gdy niemożliwym było już zachowanie milczenia, on sam, jak i jego ruch stali się przedmiotem drwin. Mówiono, że oczywistym zdaje się, iż naziści nie są w stanie osiągnąć niczego i że nie zamierzają wprowadzać w życie wszystkich swych gróźb. Kiedy i tej iluzji nie dało się już podtrzymać, świat zdecydował się przypodobać Hitlerowi. Argumentowano, że musi istnieć kres żądań tego człowieka. Nic takiego jednak się nie pojawiło. Cokolwiek nazistom proponowano, oni chcieli więcej. Domagali się więcej, ponieważ ich prawdziwy cel był taki sam, jak cel ich przodków oraz przodków ich przodków. Prawdę mówiąc, był to cel większości ludzi, którzy kiedykolwiek władali Niemcami – panowanie nad światem. Na próżno pisali i przemawiali ci z nas, którzy dostrzegali narastające niebezpieczeństwo. Na próżno publikowano setki książek i artykułów ostrzegających świat przed nadchodzącymi wydarzeniami. Świat wolał udawać głuchoniemego. Dziś cywilizowany świat nadal jeszcze nie przezwyciężył swego upodobania do głuchoty i milczenia. Podczas gdy każdy, kto czuje się częścią owego cywilizowanego świata, wie, że faszyści muszą zostać w tej wojnie pokonani, niewielu zdaje sobie sprawę, iż faszyzm czy nazizm wcale nie zostaną zwyciężone nawet wraz ze zwycięskim końcem wojny. Przed nami dalsza walka. Im lepiej to wiemy i rozumiemy, tym większe są nasze szanse podczas ostatecznej bitwy z wrogami wolności. - ze wstępu |
Podziel się opinią
Komentarze