Trwa ładowanie...

Nauczyciel sprzeciwił się kuratorce. "Stałem na baczność jak zaczarowany"

- To ważny spektakl, młodzież odnajduje w nim swoje problemy i ma ciarki - opowiada krakowski nauczyciel, który wbrew sugestiom małopolskiej kuratorki oświaty zabrał uczniów na kontrowersyjną inscenizację "Dziadów" Adama Mickiewicza.

Nauczyciel sprzeciwił się kuratorce Nauczyciel sprzeciwił się kuratorce Źródło: Materiały prasowe
d26i5pl
d26i5pl

Wciąż jest głośno o krakowskim spektaklu w reżyserii Mai Kleczewskiej, którego premiera odbyła się niedawno w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Inscenizacja "Dziadów" jest pełna mocnych scen i wyraźnych odwołań do współczesności: w "celi Konrada" więzione są kobiety, podczas obrzędu dziadów osiłki w koszulkach katolickich organizacji dokonują w stodole pogromu ludzi, którzy są inni niż oni, władza z kolei kpi sobie z narodu i upokarza go. 

Zaraz po premierze, nie obejrzawszy spektaklu, małopolska kuratorka oświaty Barbara Nowak wydała oświadczenie, w którym określiła go jako haniebny i szkodliwy. Odradzała szkołom organizowanie wyjść do teatru, żeby pokazać przedstawienie uczennicom i uczniom. Teatr wydał oświadczenie, w którym odżegnuje się od zarzutów kuratorki. 

Nowak od tygodnia nie odpowiada na pytania Wirtualnej Polski, wymawiając się urlopem wypoczynkowym, od kilku dni z odpowiedzią zwleka też jej zwierzchnik, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Na pytania nie bardzo chcą odpowiadać nauczyciele i nauczycielki, którzy oglądali ze swoimi klasami spektakl - boją się represji ze strony kuratorki. 

Jedną z niewielu osób, które odważyły się pod nazwiskiem porozmawiać z Wirtualną Polską o "Dziadach" i opinii kuratorki na temat spektaklu, jest Wojciech Rzehak, nauczyciel języka polskiego w jednym z krakowskich liceów.

d26i5pl

Przemek Gulda: Zacznijmy od podstawowego pytania: czy widziałeś spektakl "Dziady" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie?

Wojciech Rzehak: Tak, oczywiście. Chciałem zobaczyć to przedstawienie jak najszybciej, a udało mi się to zrobić nawet wcześniej, niż planowałem. Jakaś szkoła zrezygnowała z wizyty w teatrze, bo część klasy trafiła na kwarantannę, więc zwolniły się miejsca. Natychmiast skorzystałem z tego z moimi uczniami i uczennicami. Uzgodniłem to wcześniej oczywiście z rodzicami i samą młodzieżą, wszyscy się zgodzili, żeby zobaczyć to jak najszybciej.

Wiedzieliście już o negatywnej opinii kuratorki Barbary Nowak o spektaklu?

Tak, wiedzieliśmy, ale nie miało to wpływu na naszą decyzję. Chcieliśmy obejrzeć ten spektakl przede wszystkim ze względów artystycznych. Jesteśmy od lat związani z teatrem, współpracujemy z nim przy okazji różnych programów edukacyjnych, chodzimy na spektakle, dyskutujemy o nich. Nie jest to dla nas obce miejsce. A wręcz przeciwnie. 

d26i5pl

Jak oceniałeś ten spektakl po jego obejrzeniu?

Paradoksalnie, choć jestem nauczycielem, bardzo się wzbraniam przed ocenianiem, a nawet samym używaniem słowa "ocena". Wolę raczej formułować opinie niż oceny. I w mojej opinii to spektakl bardzo ważny. Z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze: "Dziady" wystawiane w teatrze zawsze mają charakter istotnej wypowiedzi artystycznej, bardzo często wymagają od realizatorek i realizatorów odwagi. Jest tak dlatego, że ten tekst zawsze odnosi się w jakiś sposób do współczesności. Widząc, w jaki sposób do współczesności odnosi się ten spektakl, poczułem wielki szacunek do jego twórczyń i twórców.

Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Źródło: Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

A inne powody?

Drugi jest taki: jestem absolutnie przekonany, że obejrzenie tego spektaklu będzie dla młodzieży istotnym doświadczeniem. Nie chcę może nadużywać mocnych słów i mówić o doświadczeniu pokoleniowym, ale coś w tym jest. Jestem absolutnie pewien, że po latach będą mówić, pewnie z dumą: tak, widzieliśmy "ten" spektakl, widzieliśmy "te" "Dziady".

d26i5pl

Jak młodzież odebrała ten spektakl?

Bardzo żywo, emocjonalnie, mocno. Mieliśmy po spektaklu długą rozmowę, szybko okazało się, że zaplanowany na nią czas jest zdecydowanie za krótki. Ci młodzi, kilkunastoletni ludzie mieli mnóstwo przemyśleń i refleksji, mówili bardzo dojrzałe rzeczy na temat spektaklu. Co ciekawe, zrobiłem swego rodzaju eksperyment i zabrałem na przedstawienie zarówno uczniów i uczennice, którzy czytali tekst dramatu i omawiali go ze mną na lekcjach, jak i takich, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z dziełem Mickiewicza. Odbiór był podobny, równie mocny.

O czym to świadczy?

Przede wszystkim o tym, że kolejny raz okazuje się, iż napisany 200 lat temu dramat zdecydowanie wyrasta poza swoje czasy i mówi bardzo dużo o innych epokach. A także o tym, że twórczyniom i twórcom spektaklu udało się stworzyć dzieło uniwersalne, oparte na tekście Mickiewicza, ale odkrywające w nim treści bardzo ważne i czytelne dla współczesnego odbiorcy. To prawdziwy fenomen, że oni tak to dziś przeżywają, odnajdują tam odniesienia do swojego życia, do swoich problemów.

d26i5pl

Kuratorka Barbara Nowak twierdziła, że to przedstawienie jest szkodliwe. Widzisz w nim coś szkodliwego?

Absolutnie nie. Było wiele scen, którymi byłem bardzo poruszony. Wspomnę choćby niezwykle emocjonalną Wielką Improwizację, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Siedziałem w ostatnim rzędzie, mogłem więc od czasu do czasu podnieść się z krzesła, żeby - nie zasłaniając nikomu - dokładniej przyjrzeć się temu, co się dzieje na scenie. Złapałem się na tym, że całą Improwizację przestałem na baczność jak zaczarowany. Ona rzeczywiście - w przenośni i dosłownie - stawiała do pionu. Ważną odpowiedzią na ewentualną "szkodliwość" tego spektaklu są też reakcje młodzieży.

dziady Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Źródło: Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Jakie?

Wiele osób mówiło mi, że bardzo mocno przeżywało ten spektakl, niektórzy wspominali wręcz, że mieli dreszcze, że to było dla nich bardzo ważne i potrzebne doświadczenie.

d26i5pl

Wskazywali jakieś konkretne sceny?

Najczęściej wspominana była scena więzienna, w której kobiety siedzą w celi. Dla moich uczniów i uczennic był to moment, w którym odnajdowali wiele ze swoich współczesnych doświadczeń. Na szczęście nie trafili do cel, ale mieli podobne rozmowy do mickiewiczowskich spiskowców, w spektaklu zamienionych zresztą w spiskowczynie. Młodzież, z którą mam przyjemność pracować, jest bardzo uświadomiona społecznie, angażuje się w różne inicjatywy: Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, działalność samorządową i inne przedsięwzięcia. Mają świadomość, jaką cenę mogą zapłacić za swoją aktywność, dlatego ta scena tak do nich trafiła. Czy mogła być szkodliwa? Bądźmy poważni...

A szczególnie mocno krytykowana scena obrzędu, w której dochodzi do pogromu Żydów i gejów przez "prawdziwych Polaków"?

Wypowiedzi młodzieży wskazywały wyraźnie, że ta scena nie była w żaden sposób szkodliwa, ale bardzo wymowna. Mówili o tym, że widzą w niej, jak bardzo podzielone jest polskie społeczeństwo. I nie chodzi nawet o ten często opisywany podział na "dwa plemiona", to raczej cały szereg osobnych grupek, frakcji, środowisk, które nie tylko nie mają ze sobą żadnego połączenia i nie znajdują niczego wspólnego, ale wręcz otwarcie ze sobą walczą. Ten fragment spektaklu był dla młodzieży bardzo smutny. Dużo osób zwracało uwagę na to, że brak w przedstawieniu słów o "lawie", która wewnątrz płonie wewnętrznym ogniem, odbiera resztkę optymizmu. Ktoś powiedział nawet mocno, odnosząc się do dalszej części tego cytatu: "wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi", że 200 lat od napisania tego tekstu starczyło, żeby ten ogień całkiem się jednak wyziębił.

d26i5pl

Jak w obliczu tego wszystkiego odebrałeś opinię kuratorki Barbary Nowak?

Z ogromnym smutkiem. To kolejna próba ograniczenia swobody i kompetencji nauczycielek i nauczycieli. Przecież my nie jesteśmy ślepi i pozbawieni instynktu wychowawczego, nie działamy w próżni, sami potrafimy doskonale oszacować, co może być szkodliwe dla młodzieży. Śledzimy, co się dzieje w kulturze, oglądamy, oceniamy (choć nie wszyscy lubimy), nie potrzebujemy takich arbitralnych wskazówek czy wręcz zakazów. To kolejny etap ograniczania naszej wolności - jeszcze jakiś czas temu mogliśmy np. sami wybierać lektury z puli tworzącej kanon. Dziś nie mamy już takiej możliwości, musimy pracować na wskazanych tekstach, które często okazują się dla współczesnych uczennic i uczniów niezrozumiałe i nie mówią im nic o ich życiu.

W ten sposób odbiera się nam, nauczycielkom i nauczycielom, narzędzia do nauki samodzielnego myślenia, jesteśmy zmuszeni wydawać świadectwa ukończenia szkół ludziom, którzy tracą umiejętność podejmowania własnych, przemyślanych decyzji. No i oczywiście nie wiem nawet, jak skomentować fakt, że tak arbitralne opinie są wypowiadane, a tak ostre decyzje są podejmowane są przez osoby, które – jak w tym przypadku - nawet nie widziały tego spektaklu.

Premiera spektaklu "Niepamięć" w Garnizonie Sztuki

Boisz się konsekwencji? W końcu kuratorka Barbara Nowak jest twoją przełożoną.

Oczywiście, że się zwyczajnie po ludzku boję - mam dom na utrzymaniu, rodzinę, byłoby to dla mnie naprawdę trudne, gdybym teraz stracił pracę. Ale uważam, że muszę robić to, co robię i to, co robi wiele osób w podobnej sytuacji do mojej. Kilka lat temu przeżyłem prawdziwą nagonkę - wiązała się z tym, że jestem współscenarzystą filmu "Kler". Byłem przekonany, że mogę stracić pracę, grożono mi spaleniem mojej skromnej osoby, ale na szczęście tak się nie stało.

Nie można zaprzeczać samemu sobie. Robię, robimy coś, co uważamy za słuszne, coś, w co wierzymy. Tak dużo osób dookoła nas ponosi znacznie bardziej dotkliwe konsekwencje swoich decyzji, swojej postawy, swoich poglądów. Myślę np. o ludziach wykonujących zawody sędziowskie, prokuratorskie, a nawet lekarskie. W takich czasach tym bardziej nie można milczeć i wycofywać się ze swoich poglądów. Cieszę się, że zobaczyłem "Dziady" ze swoimi uczennicami i uczniami. Myślę, że to była dla nich ważna lekcja i nie potrafię wskazać w niej niczego szkodliwego. Było warto.

Wszystkie zaplanowane do wiosny przedstawienia "Dziadów" w reżyserii Mai Kleczewskiej zostały wykupione do ostatniego miejsca. 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d26i5pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d26i5pl

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj