"Kotlet de wole", "cycek z kuraka", „Denmark from chicken”... Tego nie wymyśliłaby nawet Magda Gessler!
A jego erudycja budzi moją niekłamaną czytelniczą radość. Weźmy choćby taki smakowity ustęp, w którym porównuje żałosność dzisiejszych gotowych dań, złożonych z – jak mawiają porządne panie domu – „samej, kochana, chemii!” do kulinarnych obyczajów z dawnych lat: Antoni Teslar, „Kuchmistrz Ś. P. J. E. Namiestnika hr. Andrzeja Potockiego z Krzeszowic” w swojej Kuchni polsko-francuskiej podaje przepis na kiszenie ogórków: „Beczułka musi być czysta i szczelna, a ogórki zdrowe i zielone” (porównajcie z Herbertem : „Tukidydes mówi tylko / że miał siedem okrętów / była zima / i płynął szybko.” Bez zbędnych słów, bez skamlenia).
A to, proszę mi wierzyć, tylko jedna z wielu perełek, które autor wytoczył na stół. Dla koneserów jedzenia – ale i mówienia o jedzeniu, pisania o jedzeniu, marzenia o jedzeniu – pozycja obowiązkowa!