"Imaginarium zbiorowe" – recenzja komiksu wydawnictwa Mandioca
Znacie kogoś twierdzącego, że komiksy to w najlepszym wypadku głupota dla dzieci? Pokażcie mu album Wesleya Rodriguesa. Jeśli to go nie przekona, to nie ma dla niego ratunku.
Mandioca nie kazała nam długo czekać. Dopiero co dostaliśmy wyśmienitą "Żywą stal" duetu Mazzitelli-Alcatena (recenzja, klik), a wydawnictwo już zaserwowało kolejną perłę. I to bezprecedensową, jeśli spojrzymy na rzeczy, które do tej pory ukazały się na naszym rynku.
Akcja "Imaginarium zbiorowego" (org. "Imaginário Coletivo") rozpoczyna się na samiuśkim początku, czyli na porodówce wszechświata. Kosmiczna Świadomość uruchamia fabrykę, gdzie byty przyoblekają się w formę. Pech chce, że jedna z duszy marząca o staniu się ptakiem, zostaje krową. Jej pojawienie się na ziemi wywraca do góry nogami życie pewnego farmera i jego żony, a z czasem reszty mieszkańców krainy gnębionej przez pazernego króla.
"Imaginarium zbiorowe" to powstające 11 lat (z przerwami) opus magnum Wesleya Rodriguesa, brazylijskiego reżysera, scenarzysty i animatora (jego rzeczy możecie obejrzeć tutaj, klik). I co tu dużo mówić, komiks wyjątkowy i zachwycający na każdym poziomie.
ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku
Odjechana eschatologia, jungowska nieświadomość zbiorowa, w końcu uniwersalna przypowieść o pogoni za marzeniami i zakodowanym w DNA łaknieniu wolności. A także miłość, dużo miłości. Każdorazowa lektura tej szalonej, acz niezwykle przemyślanej historii odkrywa przed czytelnikiem kolejne konteksty i coraz to nowe interpretacje.
Niezwykłemu scenariuszowi od początku do końca podporządkowana jest warstwa formalna, zapewniająca wspaniałe doznania estetyczne. Na blisko 500 stronach Brazylijczyk daje popis nie tylko rozbuchanej wyobraźni. Rodrigues w 100 proc. wykorzystuje możliwości, jakie daje medium, perfekcyjnie operując narracją obrazkową. Oczywiście znalazły się tu dymki, ale pierwsze skrzypce grają przede wszystkim rysunki. I to jakie.
Sięgając po "Imaginarium zbiorowe" przygotujcie się na niczym nieskrępowaną wolność artystyczną, która nie idzie na żadne kompromisy. Towarzyszą temu wieczne zmiany perspektywy, ciągły ruch, dynamiczne kadrowanie, splashe, a w końcu wykorzystywanie przez Rodriguesa różnych stylów i technik. Wszystko w czerni i bieli, a efekt końcowy wbija w ziemię. Po prostu sztuka przez duże S.
"Imaginarium zbiorowe" formatem nie odbiega od innych komiksów z serii brazylijskiej wydawnictwa (m.in. "Kocia skórka" i "Skazaniec 666"). 472-stronicowa cegła ukazała się w twardej, częściowo lakierowanej oprawie, jest porządnie szyta i jak w przypadku innych rzeczy Mandioki wydrukowana na papierze o wysokiej gramaturze (offset 130g).
Jeśli na bieżąco śledzicie Mandiokę w mediach społecznościowych, to wiecie, jak wielką dbałość chłopaki przykładają do swoich produktów. Tak jest i tym razem.
Trwa ładowanie wpisu: facebook