"Tu wszystko jest połowicznie"
Nie sposób nie zauważyć, że lekcja zabijania, jakiej udzielono wysłanym do Afganistanu żołnierzom, bezpowrotnie zmieniła ich życie. Większość z nich nie może sobie po powrocie do ZSRR poradzić z dość przeciętną, typową egzystencją, jaką tu wiodą. Być może działa tu coś na kształt syndromu sztokholmskiego? A może udział w działaniach wojennych, pozwolił im odkryć swą prawdziwą naturę? Jak wspomina jeden z "afgańców": "Tam dopiero poczułem, co to jest życie. Tam wszystkiego spróbowaliśmy (...) Wisieliśmy między życiem a śmiercią, i sami też trzymaliśmy w rękach czyjeś życie i czyjąś śmierć. Czy może być coś silniejszego niż to uczucie?". Potwierdzają to słowa jednej z pielęgniarek: "Chodzę do pracy, czytam książki, piorę. Ale tutaj brakuje tego sensu życia, który tam czułam. Tu wszystko jest połowicznie...".