Jeden z nich
Mucha zadaje także pytania, które go nurtują i nie chodzi wyłącznie o Majdan. Co to znaczy dzisiaj "być na wojnie"? Co to znaczy, że "trup się ściele gęsto"? Ile to "gęsto", czy pięcioro zabitych w ciągu doby to dużo czy mało? W jednym miejscu toczy się bitwa o wszystko, a obok ktoś wydaje pierogi, ozdabia ścianę graffiti. Wojna - mówi Mucha - kojarzy się z czołgami, obozami koncentracyjnymi, ale to są klisze. Czy to co się działo na Majdanie było "wojną domową", "rewolucją" albo "powstaniem"? Czy to słowa zarezerwowane tylko dla podręczników do historii?
"Dotyka się czegoś nieuchwytnego, gdy z napisem 'prasa' na plecach zrelaksowanym chodzi się po rozżarzonym stosie spalonych opon (...). Ale gdy zdejmie się odblaskową kamizelkę, można poczuć zagrożenie. Gdy jest się traktowanym bez ulg i specjalnych uprawnień. Gdy wrzucają ci do rąk ciężki worek z lodem i piaskiem, byś podał go dalej, bo po to tu jesteś. Gdy czujesz się jak jeden z nich, a naprzeciw stoi znienawidzony reżim".