Mnożą się wątpliwości
Kamil Janicki:Początkowo wydaje się, że rzeczywiście mamy tutaj skrzywdzoną matkę, której wyrwano z rąk ukochane dziecko, ale z czasem zaczynają narastać wątpliwości - pozbawione emocji zachowanie kobiety, brak cierpienia po stracie dziecka, a przede wszystkim jej pewność, że dziecko zostało zamordowane.
Po co porywacze mieliby wysyłać absurdalny list, w którym informują tylko, że porwali i zamordowali dziecko? Porywacze zawsze czegoś żądają, chcą pieniędzy.
Okazało się, że żadnego porwania nie było, tylko mord ze szczególnym okrucieństwem w wykonaniu matki. Rozbolał ją ząb, więc zabiła własną córkę (na zdj.) młotkiem, a następnie utopiła jej ciało w kloace.