Wódka najlepsza na promieniowanie?
"Mirek, były chemik, który działał w podziemnym drukarstwie, po paru tygodniach opracował miksturę o cudownym, wedle jego słów, działaniu: dziewięćdziesięcioprocentowy spirytus, sok grejpfrutowy, miód wielokwiatowy, owoce jałowca, sos tabasco, piołun. Wszystko to gotował, po czym studził w specjalnych butlach na balkonie.
Popróbowaliśmy tego "oleju oczyszczającego od zewnątrz i wewnątrz" w grupie stałych imprezowiczów podczas jakiegoś popołudniowego spotkania. Napój wchodził dobrze, chociaż palił przełyk i miało się wrażenie, że wywołuje chwilowe rozwarstwienie kory mózgowej. [...] Na Ukrainie ludziom z ekip ratunkowych z pierwszych dni, a następnie "likwidatorom" pracującym przez wiele miesięcy dawano dużo wódki".
"Wiedzieliśmy, że wódka pomaga. Najlepszy środek, żeby wywołać mechanizmy ochronne organizmu po napromieniowaniu. I zdejmuje stres. Nieprzypadkowo w czasie wojny dawano sławne ministerialne "sto gram"" - wspomina jeden z nich.