Wyznanie Andrzeja Stasiuka wywołało burzę. "Byłem normalnym chłopcem, dręczyłem zwierzęta"
Andrzej Stasiuk w felietonie do "Tygodnika Powszechnego" wspomniał o swoim "normalnym" dzieciństwie, które kojarzy mu się z rzucaniem kamieniami w pociągi i dręczeniem zwierząt. Wyznanie literata wywołało oburzenie internautów, którzy komentują kontrowersyjny fragment tekstu.
14 listopada "Tygodnik Powszechny" opublikował tekst Andrzeja Stasiuka (ur. 1960) pt. "Na przekór zimnemu tchnieniu listopada". Prozaik, poeta, dramaturg, laureat nagrody Nike pisał w nim: "Byłem normalnym chłopcem. Rzucałem kamieniami w przejeżdżające pociągi i dręczyłem zwierzęta. W tamtych czasach chłopcy dręczyli zwierzęta. Nie z okrucieństwa, ale z ciekawości świata. Żeby patrzeć w gasnące oczy i dotykać gasnącej krwi. Tak robili chłopcy ciekawi świata. Chłopcy w tamtych czasach. A ja potrzebowałem i krwi, i opowieści".
Powyższy fragment był promowany przez "Tygodnik Powszechny" na Twitterze. Kiedy zrobiło się o nim głośno, wpis zniknął, ale w sieci nic nie ginie. A na autora "Murów Hebronu", "Dukli" czy "Jadąc do Babadag" sypią się kolejne gromy.
"Moje dzieciństwo: dokarmianie kotów w piwnicy i bezdomnych psów, ocalone zimą ptaki, pochówki chomików. Jedna z większych traum: agonia kota przejechanego na gdańskiej ulicy" - napisała jedna z internautek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Nie było to normalne i nie powinno się w ten sposób pewnie o tym mówić", "No cóż, w takim razie nie byłem zbyt normalnym dzieckiem. Nie lubiłem dręczyć zwierząt, patrzeć w ich gasnące oczy i babrać się w ich krwi. Coś było ze mną nie tak", "Pod naszym blokiem też, raczej nikt ich nie dręczył. Był taki jeden, ale on potem był w poprawczaku. Także ten…", "Nie byłeś normalnym chłopcem tylko zwyrodnialcem i okrutnikiem" - piszą kolejni oburzeni.
Do głosu krytyków Stasiuka dołączył także Kazimierz Ujazdowski, były minister kultury i dziedzictwa narodowego, który napisał: "Byłem normalnym chłopcem z podwórka. Graliśmy w piłkę i nie lubiliśmy tych, którzy dręczyli zwierzęta".