Wstydliwa przeszłość pewnej posłanki
Są jednak takie afery, których publikacja gwarantuje wykup całego nakładu gazety w mgnieniu oka. Całkiem przypadkiem Mieśnikowi udało się w taką wkręcić. Pewnego wieczoru zadzwonili do niego dwaj koledzy - jeden z PiS-u, drugi z SLD - którzy wspólnie (!) zaproponowali dziennikarzowi odkupienie od nich archiwalnego numeru polskiego pisemka dla panów. Swoje wdzięki lata temu zaprezentowała w nim jedna z obecnie bardziej znanych posłanek (z opisu w książce bez trudu można się domyślić, o kogo chodzi). Ponieważ nie udało się do końca potwierdzić, że na zdjęciach ze stuprocentową pewnością widnieje właśnie ona, Mieśnik udał do jej biura z mikrokamerą zamontowaną w ramiączku od plecaka, w celu spytania wprost. Choć kobieta zaprzeczyła, jej reakcja nie pozostawiała najmniejszych złudzeń, że została zdemaskowana.
Kiedy materiał był już gotowy do druku, nagle, w godzinach największej oglądalności, stacja TVN wyemitowała materiał, w którym zapłakana posłanka oskarżała dziennikarza "jednego z tabloidów" o szantażowanie jej rzekomymi nagimi zdjęciami. Sprytne posunięcie...