I to jest właśnie dowód na to, że nawrócenie to nie jest taki jednorazowy akt, po którym wszystko jest już cacy, ale nawracać się to możemy kilkadziesiąt razy dziennie.
Kiedy ludzie mówią o mnie "nawrócony", to szybko to prostuję - przecież nie jestem nawrócony. Owszem, Bóg mnie wtedy uzdrowił, wyciągając z narkotyków, ale to jest zasadnicza różnica. Nie czuję się nawrócony, ale do tego dążę, chcę być lepszym człowiekiem, kochać ludzi, być lepszym chrześcijaninem, ale kiedy to będzie? Może nigdy... Mam jednak nadzieję, że kiedyś w raju będzie dane zatańczyć...
...pogo!
No właśnie, a tego nie mogę! Byłem ostatnio z synem na koncercie i szlag mnie trafiał, bo on poszedł w pogo pod scenę, a mnie kręgosłup nie pozwolił (śmiech).
Masz poczucie, że przeszedłeś ze śmierci do życia, że zmartwychwstałeś już tutaj, na ziemi?
Tak, ale czy będę zbawiony to się jeszcze okaże (śmiech).