Ty też nie potrafiłeś.
Kiedy dowiedziałem się, że prawie mam marskość wątroby, to kląłem na czym świat stoi. Wrzeszczałem w poczekalni na Boga, dlaczego mi to zrobił, a inni pacjenci patrzyli na mnie, jak na idiotę. Uzdrowiłeś mnie z narkotyków, żebym teraz się dowiedział, że umrę na marskość wątroby i nie zobaczę, jak dorastają moje dzieci?! Doświadczyłem tego, jak cudownie jest być wolnym człowiekiem, mężem i ojcem, żeby za chwilę umrzeć?! Stoczyłem walkę z Panem Bogiem, najpierw na bluzgi (śmiech).